Największym problemem dzisiejszych strzelanin pierwszoosobowych publikowanych na urządzeniach mobilnych, jest naturalnie niedoskonały oraz irytujący system sterowania. Pojemnościowe ekrany dotykowe mają oczywiste ograniczenia, dlatego mechanizm opierający się o dwie gałki odpowiadające za ruch i obrót kamery nie sprawdza się tak dobrze, jak na konsolach stacjonarnych.
Powyższy problem nie dotyczy przygotowywanego właśnie shootera, zatytułowanego The Drowning. Charakteryzuje się on wprowadzonym w życie nowatorskim systemem sterowania, który pozwala na swobodne oglądanie bardziej dynamicznych momentów, poprzez zupełne zrezygnowanie z klasycznych gałek. Gracz steruje protegowanym przy pomocy prostych i niezwykle intuicyjnych gestów. W teorii rozwiązanie to ma same zalety. Przede wszystkim rozgrywka staje się bardziej filmowa i efektowna, bo oczy grającego skupiają się na ruchach protegowanego – a nie jak do tej pory, na ulokowanych przy krawędziach ekranu specjalnych polach.
Jako FPS, The Drowning cechuje interesującym podejściem do rozgrywki dla pojedynczego gracza. Zamiast standardowej ścieżki fabularnej, mamy do czynienia z dwuminutowymi rundami – każda z nich opiera się na eliminowaniu nadchodzących wrogów. Za każdego zabitego potwora otrzymuje punkty, podnoszące ogólny poziom doświadczenia postaci. Im poziom wyższy, tym przeciwnicy liczniejsi i bardziej dokuczliwi.
Premiera gry na platformie firmy Apple nastąpi w przeciągu sześciu/ośmiu najbliższych tygodni. Wersja na system Google Android jest w początkowej fazie prac.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
„Charakteryzuje się on wprowadzonym w życie nowatorskim systemem sterowania, który pozwala na swobodne oglądanie bardziej dynamicznych momentów, poprzez zupełne zrezygnowanie z klasycznych gałek. Gracz steruje protegowanym przy pomocy prostych i niezwykle intuicyjnych gestów.”
Przecież taki sam sposób poruszania się jest, o ile pamiętam, w Dark Meadow (i widziałem go jeszcze gdzieś, ale nie pamiętam nazwy), tylko strzelania przez puknięcie w ekran i zoomu przez szczypnięcie nie widziałem, więc taki całkiem nowatorski to on nie jest.
„Jako FPS, The Drowning cechuje interesującym podejściem do rozgrywki dla pojedynczego gracza. Zamiast standardowej ścieżki fabularnej, mamy do czynienia z dwuminutowymi rundami – każda z nich opiera się na eliminowaniu nadchodzących wrogów. Za każdego zabitego potwora otrzymuje punkty, podnoszące ogólny poziom doświadczenia postaci. Im poziom wyższy, tym przeciwnicy liczniejsi i bardziej dokuczliwi. ”
Czyt. „gra jest uproszczona do bólu, masz tylko zamknięte areny i fale przeciwników jak w tower defense’ach, nawet fpsy we flashu miewają bardziej zróżnicowany gameplay”.
Dla mnie taki gameplay jest znacznie bardziej interesujący niż klasyczny tryb dla pojedynczego gracza z nudną i beznadziejną fabułą, gdzie od początku do końca prowadzeni jesteśmy za rączkę i poruszamy się po zamkniętych korytarzach. 3/4 FPS’ów na tablety i smartfony taka właśnie jest – beznadziejna. A każda odskocznia od beznadziejności jest nowatorska i – zawsze, podkreślam! – interesująca.
Ja nie mówię, że gra będzie zła, ale to pójście na łatwiznę. Może w tym przypadku to dobry krok, a nuż wyjdzie z tego fajna, casualowa strzelanka z upgrade’ami.
Z drugiej strony to nawet nie jest typowy FPS – owszem, strzela się i mamy widok z pierwszej osoby, ale poza tym żadnych cech gatunku (sposób sterowania, celowania, jakakolwiek fabuła, zwiedzanie świata gry), to raczej przeniesienie w 3D flashowych gier polegających na obronie twierdzy/okopów/domu (swoją drogą niektóre z nich są całkiem zarąbiste). A sposób sterowania, w którym nie da się iść do tyłu bez obracania kamery to zły sposób sterowania w każdej grze 3D.
A jeżeli nowatorstwem jest „odskocznia od beznadziejności”, to świadczy to źle o poziomie gier, choć te nieliczne FPSy, w które grałem (SG:DZ, NOVA 3 i Dead Space) IMO trzymają przyzwoity poziom.
I tu niestety masz rację. Poziom FPS’ów na urządzeniach mobilnych jest dramatycznie niski. Dobre gry można zliczyć na palcach jednej ręki. 🙁