NAMCO BANDAI jest niezwykle płodnym studiem developerskim. Japończycy swoje produkcje mobilne wydają systematycznie – jedne są lepsze, drugie wyraźnie gorsze. Dzisiaj chcielibyśmy sprawdzić czy najnowsza samochodówka z serii Rigde Racer jest dobrą grą. Jedno jest pewne – w Ridge Racer Slipstream licznik rzadko kiedy wskazuje prędkość poniżej 100 km/h.
Gaz do deski!
Nie powinniście być zaskoczeni, że Ridge Racer Slipstream jest klasyczną grą wyścigową, w której gracz będzie musiał wcielić się w kierowcę najszybszych samochodów na świecie. Zabawę rozpoczynamy jako nikomu nie znany mężczyzna próbujący swoich sił w najmniej prestiżowych turniejach, ale przy odrobinie szczęścia i umiejętności zostaniemy prawdziwym królem czterokołowców.
Panowie producenci przygotowali dla nas dwa główne tryby rozgrywki w jakich możemy uczestniczyć. Pierwszy jest najzwyklejszą kampanią dla pojedynczego gracza pozwalającą nam wziąć udział w wielu turniejach – każdy składa się z kilku wyścigów, natomiast wieńczony jest zawodami finałowymi. Drugi zatytułowany „Arcade” umożliwia rozegranie trzech niezobowiązujących eventów. Tu należy zaznaczyć, że warto starać się o wysokie miejsca w kwalifikacji końcowej, ponieważ zdobywamy wirtualną walutę niezbędną do nabywania coraz to szybszych i mocniejszych samochodów wyścigowych.
Jeżeli jesteśmy w temacie wyścigów to nie możemy zapomnieć o specyficznych zasadach każdego z nich. Większość konkurencyjnych produkcji odznacza się wysoką różnorodnością w kwestii eventów, co w konsekwencji prowadzi do najwyższych ocen przyznawanych przez recenzentów z całego świata, ponieważ zabawa jest ciekawa i nie nuży ani przez moment. Ekipa z NAMCO BANDAI najwyraźniej o tym nie wie – w grze otrzymujemy tylko klasyczny wyścig, w którym należy przekroczyć linię mety na możliwie najlepszej pozycji, cza sówkę oraz eliminację. Ta trzecia polega na tym, że co określoną ilość czasu z zawodów odpada kierowca znajdujący się aktualnie na końcu całej stawki. Czy może pojawić się uczucie monotonii? Oczywiście, ale ja go nie doświadczyłem. Ridge Racer Slipstream ma świetnie wyważony stopień trudności, dlatego każda rywalizacja jest niezwykle zacięta i trwa do ostatnich metrów. Ciężko mi jednoznacznie określić czy jest to zaleta – z doświadczenia wiem, że niektóre osoby preferują produkcje odprężające, łatwe i przyjemne, a omawiany tytuł z pewnością do tego grona nie należy.
Ogromnym minusem jest niestety liczba pojazdów. Zaledwie cztery nie mogą w żaden sposób satysfakcjonować wymagającego gracza. Nie mamy również do czynienia z jakąkolwiek licencją – auta mają koła i silnik. Tyle. Nazwa firmy, model, itd. jest po prostu wymysłem twórców, który nijak nie odnosi się do rzeczywistości. A szkoda. Ten smutny stan rzeczy może nieco wynagrodzić zaawansowany system tuningu zarówno zewnętrznego jak i wewnętrznego. Nie ma najmniejszych problemów żeby „pobawić” się w zmianę lakieru karoserii czy wymianę silnika. Więcej informacji nie będę zdradzał.
Pewnie zastanawiacie się jak jest pod względem modelu jazdy. Niestety po raz kolejny przeżyłem osobisty zawód. Samochody prowadzi się w sposób zdecydowanie za prosty. Realizmu nikt nie zaprosił do tej produkcji, dlatego dochodzi do sytuacji, gdzie kontrolowane poślizgi mają po kilkaset metrów. Co śmieszniejsze – auto jest w „poślizgu” nawet na prostym odcinku toru. Znajdą się pewnie osoby broniące Ridge Racer Slipstream – przecież każda część serii charakteryzuje się identycznym, tak samo beznadziejnym modelem jazdy. Owszem, niestety mi on nie pasuje bo jest po prostu słaby.
Grafika i dźwięk
Jeżeli jesteśmy w kwestiach technicznych to nie sposób ominąć ponadprzeciętnej oprawy graficznej. Na pewno nie jest ona dziełem sztuki i mistrzostwem świata porównywalnym do m.in. Real Racing 3, ale jest co najmniej dobra. Trasy zostały przygotowane w sposób ciekawy i miły dla wzroku. Plaże i góry to tylko nieliczne z krajobrazów, które przyjdzie na oglądać.
Nieco inaczej jest w modelami samochodów. Uważam, że panowie z NAMCO BANDAI po raz kolejny tak ważny element potraktowali po macoszemu. Czterokołowce to zwyczajne bryły pozbawione jakichkolwiek części podatnych na uszkodzenia. Jeździmy czołgami, którym nie straszne zderzenie czołowe przy prędkości 150 km/h.
Ścieżka dźwiękowa jest całkiem przyzwoita. Nie powala, ale też nie jest czymś wybitnie okazały. Poziom w sam raz jak na standardy mobilne. Odgłosy samochodów, podkład muzyczny oraz dźwięki inne (piszczenie opon, itd.) również są okej.
Podsumowanie
Ridge Racer Slipstream był dla mnie ogromnym zawodem. Spodziewałem się gry zdecydowanie lepszej – pod każdym względem. Rzeczywistość okazała się brutalna dla najnowszej produkcji studia NAMCO BANDAI. Zwykły średniak, który nie wyróżnia się niczym. Jeżeli poszukujesz niezobowiązującej gierki na dziesięć, może dwadzieścia minut to pobieraj – zwłaszcza, że RRS często jest dostępny w promocyjnej cenie.
Grę znajdziecie w App Store i Google Play.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Ciekawe, sprawdzę na tab pro 10.1 jak wygląda wydajność na exynosie.
Brawo dla wydawcy. Pierwsza gra z komunikatem o niekompatybilnosci z nexusem 2013.