Kogo obowiązują ścisłe terminy w pracy, ten wie, że odpowiednie planowanie czasu to w zasadzie główny klucz do efektywnej pracy. Możemy mieć wszystko w głowie, ale nic tak nie przypomina o zbliżającym się deadline’ie jak graficzne przedstawienie tego, ile zostało czasu. Jedną z aplikacji, która służy przede wszystkim do tego celu jest popularny ostatnio Zen Day.
Aplikację testowałem na tablecie GOCLEVER ARIES 785 dysponującym ekranem o przekątnej 7,85 cala (rozdzielczości 1024 x 768 pikseli), 1 GB RAM, czterordzeniowym procesorem i 8 GB wbudowanej pamięci. Test urządzenia możecie przeczytać na tabletManiaKu.
Skrótem, czyli wideorecenzja Zen Day
Użyteczność
Zachowaj równowagę
Twórcy ZenDay chcą pomóc nam w organizacji czasu właśnie przez prezentowanie najbliższych dni. Czymże różni się od klasycznego kalendarza? Znaczna większość aplikacji-kalendarzy posiada te same widoki: dzień, tydzień i miesiąc. I niby wszystko w porządku, ale często przeszkadza wtedy fakt, że zaglądając w piątek ucieszymy się z wolnego weekendu, tyle że w następnym tygodniu czai się na nas już od poniedziałku mnóstwo zadań do wykonania. Widok dnia pokaże nam zadania tylko na jeden dzień, a widok miesiąca wymaga małych okienek dni, co skutecznie uniemożliwia odczytanie dłuższej treści.
Z pomocą przychodzi ZenDay, który zachowuje równowagę między dniami i prezentuje dni w sposób ciągły. Jak? Za pomocą trójwymiarowej listy dni ciągnącej się w nieskończoność, którą możemy dowolnie przewijać i bez przechodzenia do innego widoku sprawdzać wydarzenia. Brzmi prosto, ale to naprawdę pomysłowe rozwiązanie.
Funkcjonalność
Spojrzenie w przyszłość
Dodając zadanie do wykonania, możemy dodać do niego kilka dodatkowych opcji, takich jak początek, deadline i kiedy staje się pilne. Tak też, o ile nie zaznaczymy, że zadanie musi zostać wykonane konkretnego dnia, o konkretnej porze, możemy określać im przedziały czasu, w których powinny zostać wykonane.
W praktyce wygląda to tak, że określamy początek zadania i jego ścisły koniec. Kiedy aktualna data przekroczy datę startu przesuwać się będzie ono na co raz to późniejsze godziny i dni. Kiedy wkroczy w fazę „urgent”, czyli „pilne”, w widoku poziomym stale będzie pokazane na liście najbliższych zadań do wykonania. Im bliżej deadline’u tym pozycja w kalendarzu będzie stawała się coraz bardziej czerwona.
Do kalendarza możemy dodawać trzy rodzaje wpisów – Task, Event i All Day. Eventy to wydarzenia w określonym czasie i miejscu, dlatego też nie możemy ich już dowolnie przesuwać. Ustalamy za to przypomnienie, okres trwania, częstotliwość powtarzania (jednorazowe, dzienne, dni robocze, co tydzień, co miesiąc, co dwa miesiące i co rok), kalendarz z jakim wydarzenie ma się synchronizować, a nawet dodawać osoby, które będą się z nami tam wybierać. Wydarzenia całodniowe planujemy podobnie, choć możemy dodatkowo przedłużyć ich okres trwania nawet do 30 dni.
ZenDay to także narzędzie do poprawy naszych wyników. Wszystkie przeszłe zadania możemy oceniać w trzystopniowej skali, która stawia sprawę jasno: spóźnione, na czas i pomiędzy. Na małym wykresie przedstawione zostaną tygodniowe wyniki zestawione z wynikami z poprzednich tygodni, a także procentowa ocena naszej skuteczności w obecnym tygodniu. Wykres potrafi być bezlitosny – widząc stały spadek liczby zadań, nie możemy w zasadzie zrobić nic innego, jak wziąć się wreszcie do roboty.
Miłym dodatkiem jest też wbudowana w kalendarz przeglądarka internetowa, która jest widoczna w trybie poziomym lub po przesunięciu ekranu w lewo. Domyślną stroną główną jest oczywiście strona producenta, ale na której widnieją ankiety na temat funkcji, które powinny zostać dodane do programu. Przeglądarka to bardzo prosta, ale spełnia najważniejszą funkcję, czyli pozwala sprawdzać dodatkowe informacje „z kalendarzem w ręku”.
Aplikacja jest co prawda darmowa, ale możemy do niej dokupić plug-iny współpracujące z dwoma popularnymi chmurami jakimi są Evernote i Google Tasks – każdy z nich kosztuje ponad 12 złotych. Bez nich oczywiście jesteśmy w stanie się obejść, jednak ograniczeni jesteśmy wtedy jedynie do lokalnej listy zadań – z innymi kalendarzami będą synchronizować się tylko wydarzenia.
By w środowisku kalendarza czuć się lepiej, wybrać możemy jedną z pięciu skórek – Ocean, Red, Chocolate, Classic i ostatnio dodany Christmas theme, a także własne tło. Możliwości personalizacji pozwalają również na wybranie dni, w które pracujemy, godzin, a także czasu trwania przerwy na lunch.
Obsługa / Sterowanie / Płynność działania
Naturalnie i z pomysłem
Podgląd dni w kalendarzu przewijamy tak, jak nakazuje intuicja – przesuwając listę w górę i w dół. Z dokładnością do godziny widzimy 3 dni w przód, ale niezależnie jak blisko się znajdują, to łapiąc za krawędź strony i przewijając je sprawdzimy zadania tego dnia.
W orientacji pionowej przesuwając ekran sprawdzimy listę pilnych zadań lub przełączymy się w tryb przeglądarki internetowej – w poziomie widok dzieli się mniej więcej w proporcji 1/3 i 2/3 dla kalendarza i listy zadań. Zadanie możemy dodać dotykając wybranej godziny lub za pomocą plusa wystającego z boku ekranu.
Do interfejsu trzeba się chwilę przyzwyczajać, ale jeśli tylko się go zrozumie to podróżowanie po świecie ZenDay staje się dziecinnie proste. W płynnym przechodzeniu między kolejnymi funkcjami na pewno nie przeszkadza też szybka animacja i dobra optymalizacja kodu programu.
Podsumowanie / ocena / opinia
Kalendarz Mistrza Zen
ZenDay to bardzo dobra aplikacja do planowania czasu. Pomysł na pływające zadania to chyba najbardziej sensowne podejście do tematu zbliżających się terminów – niemal codziennie przytrafi nam się nieoczekiwana zmiana planów, przez którą trzeba wprowadzić zmiany w kalendarzu. W ZenDay zadania cierpliwie czekają by być wykonane, ale już wcześniej dają znać o swojej obecności byśmy czasem o nich nie przypomnieli sobie dzień przed terminem.
Wszystkim architektom, inżynierom, studentom, agentom nieruchomości i w szczególności redaktorom polecam sprawdzenie ZenDay. Nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić czy ta aplikacja jest wyraźnie lepsza od reszty kalendarzy – na pewno jest inna i być może to właśnie w tym tkwi cała jej siła. Na pewno warto spróbować.
Aplikację ściągniecie za darmo, z Google Play.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- FUNKCJONALNOŚĆ8
- OBSŁUGA7,5
- PŁYNNOŚĆ DZIAŁANIA8
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Świetna aplikacja, dzięki niej potrafię lepiej wykorzystać czas a przy okazji go nie tracę. Polecam każdemu kto chce zyskać godzinkę lub dwie dziennie.