Facebook Messengera od dobrych dwóch lat używam jako substytutu Gadu-Gadu. Kiedy jeszcze nie było Messengera na Windowsa, a wsadzanie protokołu do innych komunikatorów nie do końca mi odpowiadało, korzystałem z czatu na stronie. Kiedy z kolei usłyszałem o Rockmelt, to momentalnie postanowiłem ją wypróbować. To relatywnie nowa przeglądarka, która integruje się z serwisami społecznościowymi; dzięki temu dostęp do facebookowego czatu miałem z każdego miejsca. Nie trzeba było tracić czasu na odwiedzanie samego serwisu. Powiadomienia wyskakiwały na bieżąco.
Było pięknie.
Po kilkunastu dniach Rockmelt (stacjonarny) zaczął niestety porządnie spowalniać. Naprawdę porządnie. Bazujący na silniku Chromium program nie był już tak leciutki, jak zaraz po instalacji i wstępnej konfiguracji.
Zrezygnowany wróciłem do standardowego Chrome’a, z Firefoxem jako drugą przeglądarką.
Ostatnio słyszałem, że projekt został znacznie usprawniony. Że już nie tnie i działa tak, jak powinien, a w dodatku zespół przeprowadził kompletny re-design przeglądarki. Jeśli tak – to świetnie. Mi to już niepotrzebne, bo mam Messengera w osobnej aplikacji i jestem z tego tytułu wystarczająco ukontentowany.
Trochę zboczyłem z tematu, co?
Rockmelt dla iUrządzeń
Niedawno w AppStore pojawiła się dedykowana wersja dla iPhone’a. Aplikacja dla iPada powstała już w październiku, a wydanie dla Androida zadebiutuje w niedalekiej przyszłości.
Działa tak, jak można się spodziewać – po prostu oferuje to, co standardowe Safari, a dodatkowo w specyficzny sposób pokazuje treści ze społecznościówek. Najlepiej zobrazują to zrzuty ekranu:
Rockmelta znajdziesz tutaj.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.