Krystian uważa aplikację Seene za małą rewolucję – pozwala ona na szybkie wykonanie zdjęcia 3D, które można od razu udostępnić znajomym. Ale zaraz – trójwymiar? Bez dwóch obiektywów?
Skrótem, czyli wideorecenzja Seene
Pierwsze uruchomienie
Aplikacja jest, po pierwsze, darmowa, a po drugie waży niewiele – tylko 7,6 megabajta. Po jej instalacji (iPhone 4s i nowsze) i uruchomieniu wyświetli się ekran powitalny z dwiema informacjami – odnośnie użytkowania i ewentualnego założenia profilu.
Ta pierwsza opcja poprowadzi nas do ikony kamery, druga umożliwi natomiast odkrywanie i dzielenie się wykonanymi zdjęciami. Zacznijmy więc od rejestracji.
Zakładanie konta
Wybór nazwy użytkownika i hasła – standard. Trzeba podać też swój adres mailowy. Jeśli przeszliśmy już przez te kroki, to zobaczymy stream obrazków podobny do tego, który znamy z Instagrama.
Przeglądanie zdjęć
Aspekt społecznościowy jest dla Seene równie istotny, co dla wyżej wymienionego, bardziej popularnego (ale i mniej innowatorskiego) programu. Można tu zdjęcia dodawać do ulubionych, udostępniać na Facebooku czy Twitterze – i odbywa się to w sposób bardzo szybki i intuicyjny.
Mamy do dyspozycji też tryb Discover, gdzie po wpisaniu nazwy użytkownika lub #hashtagu otrzymamy stosowne wyniki. No bo właśnie – każdą grafikę można opisać albo konwencjonalnie, albo przy pomocy zyskujących na popularności „krzaczków”.
Zrób swoje!
Przed pierwszym uruchomieniem aplikacji fotografującej wyświetlony zostanie krótki samouczek. Dowiemy się z niego, że do skutecznego zarejestrowania naszego obiektu przysłużą się zielone kropki – ma ich być jak najwięcej, bo to one określają „trójwymiarowość” sceny.
Kliknięcie odpowiedniego przycisku wyświetli cztery trójkąty; teraz musimy bardzo ostrożnie manewrować iPhone’em i próbować uchwycić obiekt z różnych stron, tj. od góry, od dołu, z prawej i lewej. Zbyt szybkie przesuwanie smartfona spowoduje konieczność powtórzenia tych czynności.
Po zarejestrowaniu kadru możemy go przejrzeć, pobawić się chwilę rzeczoną trójmwymiarowością, a następnie udostępnić całość w Seene. Zabawy z tym wszystkim jest naprawdę sporo.
Podsumowanie, ocena i opinia
Świetny pomysł, ale samo środowisko trzeba rozwinąć
Sam koncept i realizacja stoją na wysokim poziomie – aplikacja działa sprawnie, płynnie, od tej strony nie sposób jej nic zarzucić. Boli natomiast ograniczenie wyłącznie do środowiska Apple’owskiego; nawet więcej, do środowiska iPhone’owego. Nie sposób przeglądnąć materiałów ani w przeglądarce internetowej, ani w kliencie desktopowym. Nie ma też Seene dla Androida, choć podejrzewam, że niedługo taka powstanie.
Myślę również, że obrazki z Seene będzie można niedługo oglądać w sieci i nawigować przy pomocy myszki czy touchpada. Instagram potrzebował w końcu masy czasu na wdrożenie oficjalnego klienta webowego – i z Seene może być podobnie. Kto wie, może w tak zwanym międzyczasie powstaną niezależne serwisy pozwalające na wertowanie zasobów Seene.
Kolejna rzecz to pewna niedokładność odwzorowania produktów, co oczywiście można pomysłodawcom wybaczyć – zresztą, to zależy też od precyzji ruchów samego fotografującego. Im wolniej, im bardziej pieczołowicie będziemy rejestrować „głębię” naszej grafiki, tym lepsze rezultaty otrzymamy.
Tymczasem – bierzcie i ściągajcie. Warto.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- FUNKCJONALNOŚĆ7
- OBSŁUGA7
- PŁYNNOŚĆ DZIAŁANIA10
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.