Sukces Hitmana GO nie był przypadkowy – ekipa Square Enix pokazała, że z rasowego shootera można zrobić świetną strategię. A jak wygląda sytuacja w przypadku Lara Croft GO?
Biorąc pod uwagę, jak wielkim sukcesem zakończyło się przeniesienie przygód łysego zabójcy z kodem kreskowym na potylicy na taktyczną warstwę rozgrywki, można było się spodziewać, że ekipa Square Enix pójdzie za ciosem. Wielu jednak spodziewało się Hitmana GO 2, a tymczasem styl swoich poczynań zupełnie zmieni Lara Croft. I jest to naprawdę korzystna zmiana.
Właściwie rzecz ujmując tę grę równie dobrze można nazwać grą logiczną z systemem turowym. Naszym zadaniem jest bowiem eksploracja tworzonych przez twórców etapów, w których nie braknie lokacji doskonale znanych z poprzednich odsłon serii, takich jak chociażby starożytne grobowce i jaskinie czy gęste lasy tropikalne. Jednocześnie konieczne staje się unikanie różnorodnych pułapek, które zastawiają na nas producenci – a będą to różnorodne zapadnie i mechanizmy, jak i węże oraz inne kreatury, które tylko czekają na nasz jeden nieostrożny ruch.
A o ten naprawdę nietrudno, bowiem poszczególne etapy są wręcz najeżone wszechobecnymi niebezpieczeństwami. Robiąc każdy kolejny krok warto dwa razy zastanowić się nad jego konsekwencjami – może się bowiem okazać, że z góry spadnie nam na głowę pająk, a mechanizm tarczy tnącej zostanie uruchomiony praktycznie w trymiga i równie szybko zakończy naszą wspaniałą eskapadę. Warto zwrócić uwagę na fakt, iż na jeden nasz ruch przypada także jeden ruch przeciwnika – staje się to uciążliwe szczególnie w przypadku podążających za nami wielkich jaszczurów, możliwych do zgubienia tylko poprzez wpędzenie ich do zasadzki.
Cieszy, że ekipa Square Enix nie rzuciła graczy na głęboką wodę i serwuje stopniowo rosnący stopień trudności. Zanim gra zacznie stanowić dość spore wyzwanie, spokojnie zdążymy opanować zarówno mechanizmy rządzące poszczególnymi pułapkami czy też zachowaniami wrogów, jak i nauczymy się, bardzo prostego zresztą, sterowania, opierającego się na poruszaniu się po wyznaczonych kafelkach oraz pociąganiu za dźwignie. Rozgrywki starczy nam tutaj na co najmniej kilka godzin zważywszy na fakt, iż etapy nie są tak puste jak w przypadku Hitman GO co oznacza, iż wymagają one od nas znacznie większej koncentracji i odrobinę dłuższego zastanowienia. Nie spiesząc się zanadto można jednak skończyć grę w 4-5 godzin, co nie jest najgorszym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, iż twórcy szykują już nowe etapy, które będą dostępne już niebawem.
Trzeba przyznać, że ekipie Square Enix udało się stworzyć także bardzo ładnie prezentującą się grę – oprawa wizualna jako żywo przypomina przygody Agenta 47, choć zarówno kolorystyka, jak i ilość efektów graficznych jest w tej produkcji zdecydowanie większa. Równie ważny jest fakt, iż Larę Croft GO odpalimy na praktycznie każdym tablecie czy smartfonie, nawet kilkuletnim.
Japończycy nie kombinowali i po raz drugi sprzedali nam ten sam, bardzo ciekawy koncept z kilkoma ulepszeniami i bardzo interesującymi realiami rozgrywki. W ten sposób wyszła bardzo strawna produkcja, która niemiłosiernie wciąga i mimo dość powtarzalnej rozgrywki i schematów, które możemy się wyuczyć po kilkunastu minutach zabawy, serwuje nam odrobinę niebanalnej rozgrywki, stanowiącej odskocznię od tradycyjnej rozgrywki z bodaj najbardziej znaną panią Archeolog w roli głównej. Po Lara Croft: Relic Run to kolejna udana produkcja z tą bohaterką w roli głównej.
Grę znajdziecie zarówno w ofercie Google Play za około 28 złotych, jak i Apple App Store za około 22 złote.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.