Gry w stylu endless runnerów to całkiem wciągające produkcje jednak przeważnie są wprost usiane mikropłatnościami. Przedstawiamy wam pozycję, która poza opłatą za pobranie nie wymaga żadnych dodatkowych nakładów, a w dodatku może pochwalić się stylową grafiką i epicką ścieżką dźwiękową. Poznajcie Dark Guardians.
Grę przetestowałem na tablecie Kruger&Matz KM1064G z 10,1-calowym ekranem IPS, Rockchipem RK3188 i 2GB pamięci RAM. Pełny test urządzenia znajdziecie na tabletManiaKu.
Skrótem, czyli wideorecenzja Dark Guardians
W prawo i przez las
Dark Guardians to, jak już wspomniałem, gra typu endless runner. Biegniemy w niej ciągle w prawo, po drodze walcząc z hordami przeciwników i wykorzystując przy tym specjalne ataki. Jak zachęcają twórcy – ma to być również połączenie runnera z grą rytmiczną, ale o tym w dalszej części tekstu.
Nie wiadomo do końca, dlaczego bohater przemierza ciemne lasy, wiemy tylko, że musi to zrobić, a las jest wielki – wręcz nieskończony. Wyposażona w potężny miecz postać biegnie i biegnie, by dotrzeć do końca i ocalić swoją duszę. Skoro chce ją ocalić to ktoś chce ją odebrać.
Na bohatera nacierają przeróżne zjawy – od zwyczajnych, przypominających wilki czy kruki, po powykręcane potwory. Każdy z nich może wystąpić w innej formie – podstawowej, ognistej, elektrycznej i ziemnej. To nie zniechęca nieustraszonego bohatera, który ciągle brnie naprzód – jest dobrze przygotowany i wie, jak walczyć z ciemnymi stworami. Postać posiada gigantyczny miecz, który jest w stanie pokonać każdego, a dodatkowo wspiera nas moc żywiołów – takich samych jak te, z których korzystają potwory.
Łącząc wszystko w całość nie trudno wywnioskować więc na czym polega gra. Bieg oczywiście następuje automatycznie, a my musimy tylko dopasowywać ataki do nacierających przeciwników. Z początku jest to trochę mylące: widzę ognistego potwora i szukam przycisku, który przypominałby wodę, ale nic z tego – ogień zwalczamy ogniem, elektryczność elektrycznością itp.
Zabijanie kolejnych potworów buduje energię dla ataku specjalnego – szarży na czarnym koniu. W ten sposób przebędziemy większą odległość, po drodze niszcząc wszystko, co stanie nam na drodze, a to okaże się wyjątkowo przydatne w chwilach wzmożonej liczby wrogów.
W każdym biegu zdobędziemy określoną ilość run, a te możemy wykorzystać do rozwoju bohatera. Umiejętności będziemy rozbudowywać w trzech kategoriach, a każda z nich posiada pięć stopni rozwoju. Tak też zdecydujemy, czy chcemy większy zapas punktów życia, czy może większy zasięg uderzenia albo przesunięty start na 200, 500 czy więcej metrów do przodu.
Grafika i dźwięk
Graficznie Dark Guardians przedstawia się świetnie, mimo że szczególnych wodotrysków tutaj nie ma. Choć gra oparta jest o silnik Unity to przez większość czasu mamy wrażenie, że gramy w rysowaną grę 2D. Największą jej zaletą jest oczywiście styl, który przypomina komiksy lub bajki w stylu wyświetlanego niegdyś na Cartoon Network Samuraja Jacka.
Nie gorzej wypada i sama oprawa audio za którą odpowiada francuski kompozytor muzyki ilustracyjnej – Valentin Lafort. Nie jest to może persona szczególnie znana, ale nie można odmówić mu umiejętności, bowiem kompozycje zawarte w DG tworzą specyficzny, filmowo-epicki klimat.
W tym miejscu należałoby jednak odnieść się do hasła twórców – „połączenie runnera z grą rytmiczną”. Domyślam się o co mogło chodzić, bo kolorowe przyciski i znacznik przed bohaterem przywodzi na myśl Guitar Hero, ale z rytmem niestety niewiele ma to wspólnego. Jak to się mówi – „muzyka im nie przeszkadza”. Potwory sobie, my sobie i nijak nie idzie grać używając słuchu.
Podsumowanie
Dark Guardians to ciekawa, choć oparta na popularnym pomyśle, produkcja. Cechuje się bardzo stylową grafiką i świetną ścieżką dźwiękową, ale od strony mechanicznej pojawiło się kilka błędów. Póki co nie ma mowy tutaj o elemencie gry rytmicznej, ale może zacznie to w końcu działać, jak powinno, wraz z kolejnymi aktualizacjami; na ten moment ekstremalnie trudne jest też dotarcie dalej, niż około 4 km, a finał znajduje się – jeśli wierzyć miernikowi w górnej części ekranu – gdzieś koło 10 km.
Choć gra kosztuje 7,57 zł, to płacimy tutaj przede wszystkim za pracę artystów – grafika i kompozytora. Dark Guardians nie próbuje od nas ciągnąć nieskończonej ilości pieniędzy w mikropłatnościach. Tymczasem jednak nie samą oprawą człowiek żyje i przydałoby się jednak poprawić sam gameplay.
Jeśli DG się Wam spodobał – możecie pobrać go z AppStore i Google Play, ale bądźcie świadomi tych kilku niedociągnięć.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.