Platformówki na urządzeniach mobilnych w którym czasie stały się najpopularniejszym gatunkiem gier. Ich sukces wynika z przyjemnego dla gracza modelu rozgrywki a także wysokiej różnorodności – historia i świat przedstawiony w każdej z tych produkcji zależy wyłącznie od wyobraźni panów producentów. A ta w większości przypadków jest niemal nieograniczona. Ekipa ze studia Fingersoft przygotowała dla nas całkowicie wolną od opłat grę zatytułowaną Benji Bananas. Czy kolejny tytuł nie wykraczający poza utarte ramy swojego gatunku możne sprawić dużo frajdy? A może BB nie warte jest naszego zainteresowania? Na te pytania odpowiedź znajdziecie w naszej maniaKalnej recenzji.
Benji Bananas uruchomiłem na tablecie PLUG 10.1, wyposażonym w ekran LCD, wydajny dwurdzeniowy procesor i 1 GB pamięci operacyjnej RAM. Specyfikacja jest wystarczająca do płynnego działania większości gier dostępnych na system Android. Więcej na temat urządzenia przeczytacie w maniaKalnym teście tabletu.
Fabuła
Tuż po pierwszym uruchomieniu Benji Bananas na ekranie urządzenia mobilnego pojawia się niezwykle krótka animacja, która stara się nam przedstawić historię zaimplementowaną w grze. Generalnie nie ma tu nic specjalnie ujmującego – pewna małpka bardzo pragnie świeżych bananów prosto z drzew, dlatego zakochany w niej przedstawiciel płci męskiej rusza chyżo w dżunglę, żeby spełnić zachciankę swojej panny.
Rozgrywka
Benji Bananas charakteryzuje się niezwykle świeżą i rzadko spotykaną rozgrywką dla pojedynczego gracza. Na pierwszy rzut oka zabawa nie różni się co prawda od konkurencyjnych tytułów, ale pewne szczegóły sprawiają, iż mamy do czynienia z produktem miodnym, który bawi przez długie godziny. Wcielając się w bezimienną małpę (imienia jej nie poznajemy) musimy huśtać się na lianach, tak aby pokonać możliwie najdłuższą odległość, zbierając przy tym jak najwięcej bananów. Wbrew pozorom zadanie to nie jest proste, ponieważ liany porozmieszczano w losowych miejscach – niekiedy wydaje się, iż satysfakcjonujący wynik jest dziełem przypadku a nie rzeczywistych umiejętności grającego.
Kampania składa się z sześciu światów. Każdy z nich jest bardzo długą planszą podzieloną na, nazwijmy to, rozdziały. Etapy wchodzące w skład jednego świata wyraźnie różnią się stopniem trudności – im dalej w głąb lokacji, tym zdecydowanie trudniej. Warto nadmienić, że nasz protagonista podczas przemierzania dżungli narażony jest na różnego rodzaju niebezpieczeństwa, które potrafią skutecznie zakończyć przygodę. Raz będą to węże imitujące zwisające liany, drugim razem rośliny pokryte dużą ilością ostrych kolców. Dochodzi także do sytuacji, w jakich nie uda nam się chwycić ani jednego pnącza o zdrewniałych łodygach, co zaowocuje upadkiem z dużej wysokości – czyli zakończeniem rozgrywki.
Aby zabawa po krótkim czasie nie stała się monotonna, twórcy przygotowali zestaw kilkunastu zadań do wykonania. Są to zupełnie przyjemne wyzwania, których ukończenie nie wymaga od grającego ponadprzeciętnych umiejętności. Głównie opierają się na przebyciu odpowiedniej ilości metrów, zebraniu wyznaczonej ilości owoców, etc. W Benji Bananas dostępny jest wewnętrzny sklepik. Cały asortyment można nabyć za pieniądze zdobywane podczas zabawy – walutą są banany. Oczywiście panowie producenci chcą na czymś zarabiać, dlatego udostępniono także opcję pozwalającą na doładowanie growego stanu konta.
Za odpowiednią ilość żółtych bananów gracz może ubrać swojego podopiecznego w nowe komplety stroi i innego rodzaju elementy wizualne. To nie wszystko, ponieważ do naszej dyspozycji przeznaczono także szeroką gamę jednorazowych umiejętności specjalnych. Ich użycie pozwoli na poprawę wyników, znacznie ułatwiając rozgrywkę.
Grafika & audio
Ciężko pisać mi o oprawie graficznej w grze, która tak naprawdę nie aspiruje do miana najładniejszej w swoim gatunku. Powiem więcej, Benji Bananas nie wyróżnia się z licznego tłumu darmowych platformowek dostępnych do pobrania w sklepie Google Play. Wygląda zupełnie przeciętnie. Podczas zabawy na ekranie zawsze widzimy poruszającego się bohatera, interaktywne elementy otoczenia i dwuwymiarowe tło. Co prawda próbuje ono wywołać pozorne uczucie obcowania z 3D, ponieważ jedne drzewa są zdecydowanie większe od drugich, a inne budynki wydają się być bliżej od kolejnych, ale mimo wszystko widać, że mamy do czynienia z najzwyklejszą tapetą.
Ścieżka dźwiękowa skomponowana specjalnie na potrzeby omawianego tytułu jest całkiem przyzwoita. Podczas zabawy towarzyszy nam przyjemna melodia, natomiast po ukończeniu rozdziału do uszu dociera kompozycja, która potrafi wywołać uśmiech na twarzy. Prócz tego niekiedy usłyszymy śpiew ptaków i innych zwierząt zamieszkujących dżunglę. Słowem? Nie jest źle.
Sterowanie
Benji Bananas zaskakuje niezwykle intuicyjnym systemem sterowania opartym o dotyk. Dosłownie. Wystarczy jeden palec, żeby cieszyć się grą bez ograniczeń związanych z panelami dotykowymi. Na początku trzeba przytrzymać kciuk na ekranie, aby małpa skoczyła do przodu. Potem należy odpowiednio dociskać i odsuwać dłoń w momencie, kiedy chcemy chwycić lianę bądź też ją puścić. Prawda, że prosto?
Podsumowanie
Recenzowany przeze mnie produkt potrafił zatrzymać mnie przed tabletem internetowym na sesje kilkudziesięciu minutowe. To godne pochwały osiągnięcie, które wyraźnie pokazuje, że rozgrywka jest ważniejsza niż oprawa graficzna, fabuła i dźwięk – zwłaszcza w grach platformowych. Benji Bananas zasługuje na uwagę, zwłaszcza, iż jest całkowicie darmowy. W tym jednym przypadku nie do końca sugerowałbym się oceną końcową. I namawiałbym Was do przetestowania gry samodzielnie.
Benji Bananas znajdziecie zarówno w Google Play, jak i App Store.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- GRAFIKA5
- DŹWIĘK6
- STEROWANIE10
- GRYWALNOŚĆ8
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.