W przeszłości większość gier komputerowych była dla graczy wyzwaniem; stopień trudności wymagał sporej wprawy i wysokich umiejętności. Rozwój rynku elektronicznej rozgrywki spowodował systematyczne „otwieranie” się gier na niedzielnych graczy, nieprzyzwyczajonych do powtarzania walki z bossem po kilkadziesiąt razy. Na platformach mobilnych trend ten utrzymuje się do dziś, dlatego znalezienie naprawdę wymagającej produkcji nie jest proste. Mi jednak udało się trafić na tytuł, który mimo dziecinnego tła fabularnego pozostaje grą trudną. Poznajcie House of the Lost.
Ścieżka fabularna jest tutaj nieciekawa – otóż wcielimy się w małego chłopca z procą dzierżoną w ręku, który wyruszy do zagubionego domu w celu odnalezienia porwanej siostry. Nasz protagonista już na pierwszy rzut oka wydaje się być mocno wyidealizowany, a to ze względu na charakterystyczny ubiór, wyróżniający się spośród szarej rzeczywistości wokół. Niech jednak nie zwiedzie Was komiksowa oprawa graficzna. House of the Lost jest wyzwaniem, ponieważ śmierć głównego bohatera zmusza nas do rozpoczęcia zabawy od nowa. Śmierć równa się końcowi przygody. Jest to niewątpliwy atut tej gry, który objawia się wyłącznie przemyślanymi działaniami gracza; nie ma wpadania „na Rambo”.
House of the Lost nie jest grą “na raz”. Dzięki zastosowaniu technologii dynamicznie modyfikującej odwiedzane lokacje, jesteśmy w stanie ukończyć ten sam poziom na wiele sposobów. Co ciekawe, znajdowane podczas przygody przedmioty będą mogły posłużyć jako składowa znacznie potężniejszej giwery w prostym, acz niezwykle przyjemnym systemie tworzenia przedmiotów (crafting). Działania te znacznie ułatwią nam potyczki z ogromnymi bossami. House of the Lost to gra, która znajduje się w App Store i jest darmowa!
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.