W ciągu ostatnich sześciu lat na półkach sklepowych pojawiło się kilka świetnych gier stworzonych w całości przez rodzimych developerów. Do światowej czołówki wprowadził nas Wiedźmin. Świetną serię kontynuował wrocławski Techland z serią Call of Juarez i (ostatnio) Dead Island. Na urządzeniach mobilnych jest niemal identycznie – Vivid Games z produkcją zatytułowaną Real Boxing, a także Sleepwalker’s Journey od studia 11 bit udowodniło, że nie mamy się czego wstydzić. Pozostaje jednak pytanie, czy bez ogromnego wkładu finansowego można zrobić grę z interesującą i wciągającą rozgrywką? Twórcy ze studia GameishGames i ich Kentucky Robo Chicken próbują udowodnić, że jak najbardziej.
Kentucky Robo Chicken uruchomiłem na tablecie PLUG 10.1, wyposażonym w ekran LCD, wydajny dwurdzeniowy procesor i 1 GB pamięci operacyjnej RAM. Specyfikacja jest wystarczająca do płynnego działania większości gier dostępnych na system Android. Więcej na temat urządzenia przeczytacie w maniaKalnym teście tabletu.
Fabuła
Rzeczony tytuł posiada bardzo prostą i nieskomplikowaną ścieżkę fabularną. Poznajemy ją przed rozpoczęciem zabawy, a pokazana jest na wielkim odbiorniku telewizyjnym rodem z Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Nasz mechaniczny kurczak na głowie posiada trzy lampki – dwie czerwone i jedną niebieską. Podczas próby zdobycia trzeciej tego samego koloru, dowiaduje się, iż została skradziona przez bliżej nieokreśloną zakapturzoną postać. Musi zatem zrobić wszystko, aby znaleźć złodzieja i odzyskać skradzione dobro. Fabuła nie gra tu pierwszorzędnej roli, ale przynajmniej wiemy dlaczego pokonujemy dzielnie kolejne lokacje.
Rozgrywka
Kentucky Robo Chicken jest dwuwymiarową grą platformową. Oznacza to, że sterujemy postacią, która musi dotrzeć do końca lokacji uważając przy tym na różne pułapki. Jak przystało na produkcję 2D, bohater porusza się niemal wyłącznie od lewej do prawej, korzystając również ze swoich skrzydeł w celu zmiany położenia w linii pionowej. Możemy zatem powiedzieć, iż mamy do czynienia z grą nie rewolucjonizującą gatunku. Ale to dobrze.
Panowie producenci przygotowali dla nas zaledwie trzydzieści poziomów wchodzących w skład kampanii dla pojedynczego gracza. Liczba ta nie jest przesadnie imponująca, ale myślę, że prędzej czy później ukażą się stosowne aktualizacje przynoszące ze sobą dodatkowe lokacje. Generalnie czas zabawy zależy od umiejętności grającego – bywa, że jeden poziom zaliczymy przy pierwszym podejściu, natomiast kolejny dopiero za piątym lub szóstym razem. Rozstrzał w stopniu trudności nie jest jednak irytujący. Podchodzenie do konkretnego poziomu po kilka razy nie wynika z idiotycznie rozmieszczonych pułapek, ale wyłącznie naszych błędów. Owszem, różnorodność przeszkód potrafi negatywnie wpłynąć na osiągane przez nas wyniki. Natrafimy między innymi na wybuchające bomby, specjalne przyciski, których naciśnięcie spowoduje opóźniony wybuch i jeszcze inne pułapki, przez co nigdy nie wiadomo jak się zachować.
W Kentucky Robo Chicken zaimplementowano system nagród, który powinien motywować grającego do maksymalnego zaangażowania w rozgrywkę. Za każdy poziom możemy otrzymać od jednej do trzech zębatek – w rzeczywistości są to klasyczne gwiazdki, przemodelowane tak żeby pasowały do mechanicznego bohatera. Na ostateczną nagrodę wpływa kilka czynników – czas, w jakim pokonamy konkretny level, liczbę zdobytych monet oraz ilość pokonanych przeciwników.
Panowie producenci do każdej lokacji wprowadzili pewne ograniczenia czasowe. Kiedy licznik dojdzie do zera automatycznie kończymy zabawę. Im szybciej dotrzemy do mety, tym wyższy wynik punktowy otrzymamy. Tak samo z eliminowaniem przeciwników – im więcej tym lepiej. Żeby pokonać adwersarza wystarczy uderzyć stopami protegowanego o jego głowę.
Grafika & audio
Na temat oprawy graficznej nie mogę powiedzieć zbyt wiele. Panowie producenci ze względu na środki finansowe i zaplecze techniczne nie mogli przygotować dla nas świata niemal idealnego, znanego choćby z opisywanej przeze mnie produkcji Sine Mora. Kentucky Robo Chicken wygląda znośnie i na pewno nie razi po oczach. Grę (jak każdą platformówkę 2D) podzielono na dwa plany. Pierwszy to mechaniczny kurczak i wszelkie elementy otoczenia, jak na przykład podesty, przeszkody i adwersarze. Drugi jest tłem przedstawiającym polanę, góry, niebo i białe chmury. W pięciostopniowej skali z czystym sumieniem mógłbym wystawić solidną trójkę.
Ścieżka dźwiękowa jest poprawna. Do naszych uszu dociera jedna melodia skomponowana specjalnie na potrzeby gry. Szału na pewno nie robi, dlatego dochodziło do sytuacji, w których zakładałem zestaw słuchawkowy i uruchamiałem aplikację Deezer na swoim smartfonie.
Sterowanie
Sterowanie opracowane przez GameishGames jest intuicyjne i łatwe do opanowania. Na ekranie urządzenia mobilnego cały czas wyświetlają się cztery przyciski. Dwa z nich pozwalają na poruszanie protegowanym w kierunku poziomym. Jeden umożliwia lot w górę, natomiast ostatni aktywuje krótkotrwałe przyśpieszenie.
Podsumowanie
Jestem pod wrażeniem Kentucky Robo Chicken. Gra nie pewno nie może rywalizować z konkurencją ani oprawą graficzną, ani dźwiękową. Niemniej jednak frajda płynącą z rozgrywki i satysfakcja z ukończenia wszystkich poziomów jest nieporównywalna do tej z innych platformówek 2D. Zaskakujące, że omawiany tytuł stworzyło zaledwie trzech mężczyzn. I to w czasie wolnym od pracy. Słowem? Polecam!
Kentucky Robo Chicken znajdziecie w Google Play.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- GRAFIKA5
- DŹWIĘK4
- STEROWANIE10
- GRYWALNOŚĆ9
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.