Nie znajdziemy dziś chyba polskiego serwisu zajmującego się nowymi technologiami, który nie napisał o nowej funkcjonalności sklepu Google Play. Na gsmManiaKu znajdziecie szczegółowy opis całej usługi, a ja w tym momencie chciałbym dorzucić od siebie trzy grosze. Owszem, my Polacy prócz gier i aplikacji możemy również zakupić książki w wydaniu elektronicznym. Niestety nabywanie ich bezpośrednio przez sklep Play jest głupotą i stratą pieniędzy.
Zacznijmy od rzeczy najważniejszej, czyli ceny. Większość książek to wydatek powyżej trzydziestu złotych, a zdarzają się tytuły, które kosztują nawet w granicach pięćdziesięciu. Nie oszukujmy się – za 40 zł można stać się właścicielem wydania papierowego w twardej oprawie. Absurd związany z cenami widać na przykładzie Gry o Tron – zestaw pięciu książek (po angielsku) wyniesie nas, uwaga, ponad 197 zł! Dla wszystkich użytkowników e-czytników polecam księgarnie sprzedające e-booki poprzez witryny internetowe w znacznie niższych cenach niż te z Google Play. Niespecjalnie prezentuje się także asortyment dostępnych pozycji – większość z interesujących mnie powieści nie jest na dzisiaj dostępna. A jeżeli już coś jest, to tylko w języku angielskim.
Doskonale zdaję sobie sprawę, że większość z nas da sobie radę z mniej skomplikowanymi dziełami napisanymi w języku angielskim. Niektórzy przebrną nawet przez najtrudniejsze treści. Ale jestem Polakiem, więc chciałbym czytać po polsku. To normalnie.
Podsumowując? Google Play wzbogacił się o zbiór książek, ale w obecnym stanie z usługi tej korzystać na pewno nie będę.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.