To nie jest recenzja książki. To recenzja wydania, które wyznacza kierunek i pokazuje możliwości, ale – nie wiedzieć czemu – niechętnie korzysta z całego potencjału.
Jacek Dukaj jest jednym z tych autorów, co do których trudno mieć wątpliwości. To twórca oryginalny, wyjątkowo płodny, kreatywny. Zawsze ciekawy. Nominowany do ogromnej ilości nagród.
To nie będzie recenzja jego książki. To opinia o wydaniu „Starości Aksolotla” przez Allegro – wydaniu pięknie, cyfrowo oprawionym, ale trochę pustym w środku. I pozostającym do interpretacji i rozmyślań jeszcze więcej miejsca, niż tradycyjne koncepcje.
Wkrótce, ale jeszcze nie teraz
Interaktywne wydawnictwa to genialny pomysł – potrzeba im jednak więcej czasu na rozkwitnięcie
W skrócie: Dukaj napisał książkę, Allegro tę książkę wydaje. Chce ją wydać z hukiem – zasłużonym zresztą, bo która z polskich powieści (albo jakichkolwiek powieści) może pochwalić się tak genialną zapowiedzią, przygotowaną przez Platige Image z Maciejem Jackiewiczem w roli reżysera?
Idąc dalej – jaka powieść ma dołączone do wydania figurki robotów, które czytelnik może sobie wydrukować w trójwymiarze? Ba, to zresztą nie wszystko, bo ich autorem jest Alex Jaeger – człowiek, który spłodził modele filmowych „Transformersów”, bohaterów „Avengers”, „Gwiezdnych Wojen”, „Star Treka” czy „Iron Mana”.
Która z książek ma tak świetnie przygotowaną, dedykowaną tylko jej stronę? Nie zapominajmy też o wciągających grafikach Marcina Panasiuka, działających jak sterydy dla naszej własnej wyobraźni.
Nie spotkałem również e-booka, w którym hiperłącza zostałyby przedstawione w formie wygodnych pop-upów – tak, jak tutaj. Multum linków wyświetli nam dodatkowe informacje o słowie, haśle, nazwie. O wszystkim, co wyda się w postapokaliptycznej wersji dukajowego świata niecodzienne, nierealne lub, po prostu, nieznane osobom oddalonym nieco od nowych technologii i cybernetyki.
No i jeszcze ta cena – 13 złotych za książkę jednego z polskich mistrzów.
To okazja, która zapowiada zmiany
Trochę słodzić, trochę narzekać, ale przede wszystkim czekać na kolejne kroki
Allegro debiutowało w roli interaktywnego wydawcy. Nie jestem specjalistą od rynku wydawniczego, ale wiem, że sprzedaż e-booków stanowi dla tradycyjnych wydawnictw raczej kilka, niż kilkanaście procent sprzedaży. Nie będę już nawet wspominał o problemach z czytelnictwem czy domniemaną „nieprzydatnością” papieru. W takich czasach każda próba zachęcenia potencjalnego klienta jest na wagę złota.
Grupa, której formalnym właścicielem jest Naspers, zrobiła krok o lata świetlne do przodu. Pokazała, że da się inaczej, że można daną pozycję odpowiednio wypromować, dodając coś ekstra i zachowując niską cenę, a czytelnicy znajdą się sami.
Również jestem jednym z nich. Chętnie sięgnąłem po Dukaja, książę przeczytałem i jej treścią się nie zawiodłem. Jest natomiast jedna kwestia, która nie do końca mi się tu zgadza.
Przereklamowane?
Może i przereklamowane. Ale czy to ważne?
Wertując kolejne strony Dukaja pochłaniała mnie jednak opowieść, nie wydanie. Wydanie, natomiast, posłużyło do zbudowania gigantycznej akcji promocyjnej – o książce mówiło się w radiu, w sieci, na billboardach. Można było spodziewać się rewolucji zupełnie wykraczającej poza obecnie panujące standardy.
Tymczasem, w praktyce, to wciąż książka. To nie jest książka interaktywna – bo nie mogę interaktywnością nazwać filmu (niezależnie od tego, jak jest piękny), grafik wrzuconych co kilka akapitów i hiperłączy (fajnie, że w pop-upie, ale to w dalszym ciągu przypisy). To nie tak, że narzekam, bo nie ma na co. Po prostu miałem nadzieję na trochę więcej – wplecione w treść odgłosy, które czytelnik może we własnym mniemaniu odtworzyć w trakcie czytania, dodatkowe klipy, które można uruchomić przed kolejnym rozdziałem. Komputerowo generowane grafiki, gdzie każdy – nawet najmłodszy czytelnik – może stworzyć swojego robota, a później oglądać go na kartach „Starości Aksolotla”. Wiem, że część moich znajomych miała podobne oczekiwania, nie zaznajamiając się jeszcze dokładnie z zawartością wydania.
Patrząc na specyfikację formatu ePUB 3, opartego na HTML5, zobaczymy właśnie możliwość implementowania materiału audio i wideo bezpośrednio w treści. Jest natomiast jeden szkopuł, który twórcom mógł takie założenia uniemożliwić. Kodek.
ePUB 3, gdy wzbogacony o wyżej wymienione, wymaga natywnego wsparcia dla MP3 i AAC-LC (MP4), co automatycznie ograniczyłoby ilość kompatybilnych urządzeń. Inna rzecz dotyczy wagi samego pliku – jeśli nasz ePUB zajmowałby nie dwa megabajty, a półtora gigabajta, to wydawca mógłby ryzykować ostracyzm. Rozwiązanie pośrednie? Istnieje – wystarczy wprowadzić linki do materiałów zewnętrznych, które jednak wymagają aktywnego dostępu do Internetu i, tym samym, przeszkadzają w płynności czytania. Odwracają uwagę od treści, uruchamiając inne aplikacje.
Zdaję sobie sprawę z tego, że próba wdrożenia któregokolwiek z tych pomysłów wymagałaby znacznie więcej czasu i większych nakładów finansowych (które, jak myślę, Allegro i tak poniosło), ale – mniej więcej – w ten sposób wyobrażałbym sobie ideę „interaktywności” wydania.
Kiedy wyjdziemy ze strefy marzeń, nie będzie na co narzekać
Panie i Panowie – oby tak dalej!
Nie patrzyłbym na „Starość” jak na książkę, która zrewolucjonizuje rynek swoim formatem. To raczej dzieło oddziałujące na zmysły nie tylko swoją świetną treścią, ale również kapitalnie przemyślaną, staranną i artystycznie zrealizowaną akcją promocyjną. Autor i wydawca oferują nam coś nowego. Coś, co angażuje może nie w stopniu nieporównywalnym z klasycznymi pozycjami, ale na pewno w większym. Już na starcie. Jeszcze przed przejrzeniem pierwszej strony.
Za to właśnie twórcom należą się największe słowa uznania.
Ceny Starość Aksolotla
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.