Siri, czyli wirtualna asystentka znajdująca się w mobilnym systemie od Apple już niedługo stanie się jeszcze lepsza. Wszystko to dzięki specjalnej technologii, która ma pozwolić Siri na mówienie bardziej… ludzkim głosem.
Nawet jeżeli ktoś nie posiada na co dzień smartfona z jabłkiem w logo, to na pewno kojarzy wirtualną asystentkę, która konkuruje z Now od Google oraz Cortaną od Microsoftu. Apple na poważnie wzięło się za rozwój Siri i już niedługo ma ona przemówić bardziej ludzkim głosem. Jak to możliwe i dlaczego tak się stanie?
Dzięki maszynowemu uczeniu, system iOS 10 i asystentka Siri będą jeszcze lepsze. Apple pracuje nad specjalnymi sieciami neuronowymi, które pozwolą nauczyć się Siri tego, co dokładnie mówimy oraz jaka mamy intonację głosu. Na ten moment kilku użytkowników, w tym sama Barbara Streisand narzekała na to, że głos Siri brzmi bardziej jak robot niż człowiek. Tim Cook ma więc spore zadanie do zrobienia – musi on w jakiś sposób ożywić asystentkę tak, aby dorównała ona głosowi, który wydobywa się podczas korzystania z Google Now.
Apple posiada odpowiednie licencje na sieci neuronowe i zaczyna je powoli rozwijać. Siri obecnie staje przed większymi wymaganiami, bowiem sami użytkownicy urządzeń mobilnych chcą, aby wirtualni asystenci nie tylko podsuwali im pod nos informacje, ale również mówili do nich miłym i przyjaznym głosem. Co prawda Siri działa w oparciu o tego typu sieci już od 2014 roku, jednak dopiero teraz firma z Cupertino postanowiła przechylić szalę rozwoju na korzyść sztucznej inteligencji.
Nowe komendy mają brzmieć bardziej ludzko, a dzięki deep learning będą one jednocześnie bardziej spójne i sam użytkownik będzie miał poczucie obcowania z przyjacielem, zamiast urządzeniem. Zmian powinniśmy doczekać się w przeciągu najbliższych miesięcy.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.