Snapchat to aplikacja, której z miesiąca na miesiąc zaczyna używać coraz większa liczba użytkowników. Statystyki pną się w górę, wykresy szaleją jednak sam program do tej pory nie mógł zarobić na siebie w odpowiedni sposób. To wszystko ma się jednak zmienić dzięki nowej funkcji o nazwie Snapchat Replay.
Dobry pomysł na zarobek
Największą zaletą Snapchata, dzięki której aplikacja zyskała popularność była możliwość wysyłania zdjęć oraz wideo, które „znikały” po ich odtworzeniu. Przypominało to nieco automatyczną destrukcję tajnych wiadomości, które mogliśmy często zobaczyć w filmach szpiegowskich i kreskówkach dla dzieci. Sam mechanizm „znikania” doprowadził do sytuacji, w której wyobraźnia użytkowników mogła posunąć się do tworzenia dziwnych i wręcz niecenzuralnych zdjęć oraz materiałów wideo. Skoro znika raz na zawsze to w sumie czego by tu się bać, prawda?
Twórcy Snapchata wpadli jednak na genialny pomysł, który z pewnością zasili ich konta sporą kwotą już w najbliższym czasie. Sama aplikacja została właśnie zaktualizowana wprowadzając jednocześnie funkcję Snapchat Replay, która już od jakiegoś czasu pojawiała się wśród plotek dotyczących „żółtego” programu. O co jednak w niej chodzi?
Zasady są bardzo proste. Od teraz użytkownicy za opłatą mogą ponownie odtworzyć wybrane zdjęcie lub film otrzymany od dowolnego użytkownika. Im dłużej będziemy chcieli popatrzeć tym więcej będziemy musieli zapłacić.
Jak wyglądają ceny?
Twórcy aplikacji udostępnili użytkownikom trzy pakiety do wyboru: pierwszy z nich to 3 powtórki, drugi 10 powtórek a trzeci aż 20 powtórek. Ponowne odtworzenie będzie nas kosztowało w kolejności 0,99$, 2,99$ i 4,99$. Przeliczając ceny na złotówki okazuje się, że jest po prostu… drogo. Wiem jednak, że spora część użytkowników na pewno otworzy z radością swoje portfele korzystając z funkcji Snapchat Replay.
Co z prywatnością?
W całej akcji Snapchata jest jedna rzecz, która wydaje mi się dziwna i odrobinę niezrozumiała. Twórcy aplikacji domyślnie pozbawili użytkowników funkcji, która pozwalałaby im zablokować powtórki wysyłanych zdjęć. Oznacza to tyle, że kontrolę nad funkcją Replay mamy tylko i wyłącznie podczas korzystania z naszego smartfona. Jeżeli coś komuś wyślemy to nie możemy przewidzieć ile razy zostaną odtworzone nasze snapy i czy ktoś pozwoli sobie na zrzut ekranu.
W tym momencie Snapchat przestaje pełnić zadania, do których został domyślnie stworzony. Platforma coraz bardziej ingeruje w naszą prywatność więc następnym razem warto zastanowić się nad wysyłanym zdjęciem oraz wideo. Tak, aby później nie ponieść z tego względu nieprzyjemnych konsekwencji.
źródło: Snapchat
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.