Kiedyś seria Tony Hawk’s Pro Skater była wyznacznikiem tego, jak powinno się robić dobrą grę sportową. Efektowna, dynamiczna, ze świetnie skonstruowanym sterowaniem i oferująca graczowi szereg zróżnicowanych wyzwań. Dziś mamy do czynienia tylko z popłuczynami.
Dziś premiera Tony Hawk’s Pro Skater 5, czyli gry, która w założeniu miała być duchowym następcą kultowej „czwórki” – gry, która ustanowiła nową jakość w dziedzinie gier deskorolkowych w którą do dziś dnia zagrywają się miłośnicy tego sportu. Cóż, nie będę Was oszukiwał, że również miałem nadzieję na udany powrót Tony’ego Hawk do wirtualnej materii i z chęcią wróciłbym na rampy skateparki, gdyby tylko było po co. No właśnie, a chyba nie będzie po co.
Wszystko wskazuje na to, że THPS 5 to gra tak niedopracowana jak poprzednie edycje tej serii – ot, chociażby Tony Hawk’s SHRED, który był sprzedawany w zestawie z kontrolerem w kształcie deskorolki i nawet nie dobił do granicy 100 tysięcy sprzedanych egzemplarzy. A pokazuje to filmik autorstwa Eurogamera, na którym widzimy dwie minuty koncertowych pomyłek programistów, olbrzymich nielogiczności w rozgrywce i po prostu zwyczajnego niedopracowania w każdym z technicznych niuansów. Aż momentami ciężko ogląda się tę technologiczną degrengoladę, bo takie bugi jak przenikanie postaci przez tekstury otoczenia były na porządku dziennym, ale kilkanaście lat temu, a nie w 2015 roku. Teraz każdy średnio ogarnięty deweloper potrafi wykona swoją pracę tak, by ten efekt nie był widoczny w praktyce.
Smutne to, bo aż ciężko patrzy się na to, jak bardzo ta seria rozmieniła się na drobne i jaka pazerność kieruje zarówno producentem, jak i wydawcą. A jeśli studio deweloperskie nie oferuje jakichkolwiek wersji recenzenckich przed premierą to powód jest prosty – po prostu boi się krytyki mediów, w końcu im później dotrze ona do graczy, tym więcej pojawi się na kontach producenta.
Patrząc na te cuda na tym krótkim filmiku chyba niekoniecznie chcę, by Tony zawitał również na urządzenia mobilne, zważywszy na to, że seria raczej nie ma szczęścia do komórek i tabletów. Jakiś czas temu mieliśmy bowiem do rąk dostać Tony Hawk’s Shred Session, ale już prawie gotowa gra została zawieszona na wieki wieków. A jeśli producenci potrafili aż tak spartaczyć grę konsolową, to nie chcę wiedzieć, jak wyglądałaby edycja mobilna. Po prostu nie chcę.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.