Sklep z mobilnymi grami i aplikacjami Windows Store cierpi na brak prawdziwych hitów. Mimo stosunkowo długiej obecności na rynku nadal nie ma tam wielu fantastycznych gier obecnych na konkurencyjnych platformach. Microsoft o tym wie, dlatego zadbał o przygotowanie Halo: Spartan Assault.
Rzeczony tytuł został usytuowany w świecie wykreowanym przez studio Bungie, które wydało pierwszą część Halo na konsolę stacjonarną Microsoft Xbox. Czy odsłona przeznaczona na urządzenia z zaimplementowanym systemem operacyjnym Windows 8/8.1 zdobędzie spektakularny sukces? Czy Halo: Spartan Assault jest dobrą grą? Przekonajmy się!
Zaczynamy…
Jeżeli mielibyśmy być szczegółowi, to historia opowiedziana w Halo: Spartan Assault rozgrywa się pomiędzy wydarzeniami ukazanymi zarówno w trzeciej, jak i czwartej części HALO. Wcielając się w mężczyznę imieniem Spartan Davis przyjdzie nam wziąć udział w długiej i wyczerpującej walce z obcymi istotami. Każdą z batalii rozpoczynamy od widowiskowego desantu ze statku kosmicznego UNSC Infinity – ale uważajcie. Po dotknięciu podłoża zostajemy sami w miejscu otoczonym przeciwnikami. Nie pomoże nam nikt, musimy liczyć wyłącznie na swoje umiejętności.
Walka dopiero się zaczyna
Rozgrywka dla pojedynczego gracza jest nieco inna niż w przypadku pozostałych części z serii Halo. System sterowania ograniczony panelem dotykowym nie sprawdza się w strzelaninach pierwszoosobowych. Gracze miast cieszyć się z zabawy muszą męczyć się z wirtualnymi analogami, przez co akcja traci na swojej dynamice. Problemu tego niestety nie da się rozwiązać, ale można go ominąć w sposób skuteczny – tworząc po prostu grę z kamerą ulokowaną w rzucie izometrycznym. Zalet takiego rozwiązania jest znacznie więcej. Oglądając akcję „z góry” możemy zauważyć wszystkie poukrywane przedmioty i innego rodzaju elementy otoczenia, które mogą mieć wpływ na rozwój wydarzeń. Nigdy też nie dojdzie do sytuacji, w jakiej przytłoczy nas liczba przeciwników na ekranie – każdy wróg będzie dobrze widoczny, dlatego wyeliminowanie go jest znacznie prostsze.
Panowie producenci ze studia 343 Industries przygotowali dla nas długą kampanię jednoosobową, która podzielona została na dwadzieścia pięć misji. Wszystkie etapy rozgrywki są w pewien sposób zróżnicowane i pełne niespodzianek. Owszem, pod koniec zabawy wiemy czego możemy się spodziewać, ale mimo wszystko wszechobecne skrypty sprawdzają się znakomicie. Protegowanym sterujemy poprzez odpowiedni ruch opuszkiem palca w lewej części ekranu tabletu internetowego, natomiast ogień otwieramy dzięki dłoni prawej. Takie sterowanie sprawdza się znakomicie i naprawdę nie czuć ograniczeń związanych z warstwą dotykową. Na ekranie wyświetlany jest również przycisk odpowiadający za interakcję bohatera z różnymi przedmiotami oraz wyrzucenie granatu we wskazanym kierunku.
Jak możecie się domyślać, każdy poziom jest tak naprawdę zamkniętym korytarzem ograniczonym przepaściami i skałami, przez które nie możemy się przedrzeć. Oznacza to, że we wszystkich dostępnych misjach prowadzeni jesteśmy za rączkę od punktu A do punktu B. Czy to źle? Na pewno tak, ponieważ Halo: Spartan Assault stało się produkcją „na raz” – po jednym przejściu kampanii nie mamy tu czego szukać. Niemniej jednak należy twórcom oddać, że każdy etap jest pełen niesamowitych emocji. To fantastyczne uczucie, kiedy zasiadamy za sterami potężnej wyrzutni, strzelając w napierających adwersarzy laserowymi pociskami. Jeżeli jesteśmy w temacie adwersarzy, muszę napisać, że jest ich naprawdę wiele. Na ekranie zawsze atakuje nas co najmniej kilku z nich – raz są to przeciwnicy słabi, innym razem wystarczająco potężni, aby kilkoma celnymi strzałami wyeliminować nas z pola bitwy. Generalnie uważam, że stopień trudności jest wysoki, aczkolwiek nie przesadzony. Odrobina uwagi, wykorzystywanie dostępnych osłon i mądre podejście do zadania równoznaczne jest z końcowym sukcesem. Jeżeli nasza taktyka będzie podobna do tej z filmu „Rambo” to niestety przygoda z Halo: Spartan Assault nie będzie przyjemna.
Nie możemy zapominać o systemie rozwoju postaci. Za kredyty i punkty doświadczenia zdobywane podczas zabawy należy ulepszać protagonistę. Modyfikacja uzbrojenia głównego i zapasowego, wzmacnianie pancerza i różne „boostery” skutecznie ułatwiające walki z przeciwnikami. Warto także wspomnieć o tak zwanych czaszkach – do wyboru jest jedna z sześciu, przy czym każda dodaje inny bonus. Na zrzucie ekranu umieszczonym w tej recenzji możecie zobaczyć, że wybrany przeze mnie bonus to specjalna tarcza absorbująca pewną część obrażeń.
Co ze stroną techniczną
Twórcy dołożyli wszelkich starań aby Halo: Spartan Assault zachwycał graczy już przy pierwszym kontakcie. Tuż po uruchomieniu omawianego produktu w oczy rzuca się świetna oprawa graficzna. Nie jest ona tak szczegółowa jak w Modern Combat 4: Zero Hour, ale mamy do czynienia z innym gatunkiem, którzy rządzi się własnymi prawami. Każdy element na ekranie wygląda realistycznie i naprawdę satysfakcjonująco. Lokacje zaprojektowane zostały w sposób przemyślany – mimo, iż są zamkniętymi korytarzami.
Analogicznie jest z oprawą dźwiękową. Wszelkie odgłosy walki, dźwięk karabinów, wyrzutni, statków kosmicznych – wszystko jest wykonane bardzo dobrze. Również pokład muzyczny spełnia swoje zadanie, czyli buduje fantastyczny klimat. Ogromny plus dla twórców.
Podsumowanie i ocena
Halo: Spartan Assault to dobry „exclusive” na tablety internetowe z systemem operacyjnym Windows 8/8.1. Grałem z przyjemnością, uśmiechem na ustach. Dynamiczna rozgrywka dla pojedynczego gracza, wiele broni dostępnych do użycia, system modyfikacji protegowanego. Świetna oprawa graficzna i jeszcze lepsza ścieżka dźwiękowa. Czy można chcieć czegoś więcej?
Jeżeli dodamy do tego stałą liczbę klatek na sekundę nawet podczas efektownych i widowiskowych wybuchów na ekranie, okaże się, że Halo: Spartan Assault jest grą niemalże idealną. Niemalże, ponieważ nie mogę zapomnieć o mało rozbudowanych lokacjach, w których prowadzeni jesteśmy „za rączkę” od początku do końca.
Halo: Spartan Assault kupicie za 23,99 zł w Windows Store.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.