Jeśli lubiliście w młodości sklejać plastikowe modele, to zapewne pamiętacie specyficzny zapach kleju, farbek i kolor plastiku. Złożenie wymagało precyzji, ale własnoręcznie sklejony model dawał ogrom satysfakcji, a przy okazji zdobił półki w pokoju młodego modelarza. Teraz możecie przeżyć to na nowo, ale bez ryzyka poklejonych rąk i wizyt na pogotowiu w celu odzyskania niezależności wszystkich palców. Przed Wami Monzo.
Grę testowałem na tablecie MODECOM FreeTAB 9000 IPS IC, wyposażonym w procesor Intel Atom z technologią Hyper-Threading, 8.9-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1900 x 1200 pikseli i 2 GB RAM. Test tabletu przeczytacie na tabletManiaKu.
Skrótem, czyli wideorecenzja Monzo
Gdzie jest klej?
Monzo pozwala na składanie modeli, choć wszystko odbywa się na ekranie tabletu lub telefonu. Stara się przy tym też być jak najbliżej realnego doświadczenia, a przecież nie będziemy tu obcować z plastikowymi częściami, klejem, emaliami, naklejkami i innymi tego typu rzeczami. Dlaczego więc mamy wrażenie, że składamy prawdziwy model?
Proces tworzenia odpowie nam na to pytanie. Na początku wybieramy bowiem pudełko z zestawem. Otwieramy je, wyciągamy części i przechodzimy do składania. W tym celu otwieramy instrukcję i sprawdzamy, co na danym etapie powinniśmy zrobić. Na liście z lewej strony ekranu szukamy odpowiednich części i przeciągamy je w odpowiednie miejsca. Dalej przewijamy kartkę w instrukcji i wykonujemy nowe zadania – aż do złożenia całości.
Na złożeniu jednak się nie kończy – w drugim kroku przechodzimy do malowania. Zaletą plastikowych modeli jest to, że możemy właściwie dowolnie pomalować miniaturę i tak też tutaj czynimy. Prawie każdy, nawet najdrobniejszy szczegół może przyjąć niestandardową barwę z dostępnej palety. W ten sposób stworzymy wymarzony samochód sportowy z zieloną kierownicą i żółtymi felgami, czy różową machinę oblężniczą.
W modelach największą uwagę należało przyłożyć do kalkomanii – naklejek nakładanych po zdjęciu ich z podkładki po zanurzeniu w wodzie. Jeden fałszywy ruch i naklejka była porwana – trzeba było zrezygnować z jej użycia. Tu nie ma tego problemu. Wybieramy wzór i przyklejamy w dowolne miejsce, uprzednio dostosowując jego rozmiar i kolor.
W ten sposób ukońyczyliśmy prace nad miniaturowym modelem. Możemy się nim więc trochę pobawić. W przypadku samochodu akcji jest kilka – możemy otworzyć drzwi, podnieść maskę, bagażnik, uruchomić silnik i kręcić kierownicą. Na koniec robimy zdjęcia na wybranym tle i voilà! Przygoda z zestawem skończona. No, chyba że postanowimy model rozłożyć i złożyć jeszcze raz.
Modeli jest całkiem sporo, ale darmowy jest tylko jeden – Sports Car, który właściwie jest Dodge Viperem drugiej generacji. Pozostałe są płatne, choć większość zestawów dostarczonych przez producenta kosztuje około 3,50 zł. Wśród nich znajdziemy machiny Leonarda DaVinciego i silniki parowe, które po złożeniu działają jak prawdziwe. Monzo pozwala nam też złożyć dwa motocykle i pistolet, ale dla prawdziwych modelarzy znalazła się tu nie lada gratka.
Oryginalne modele firmy Revell. Są to zestawy, które znamy z półek większych supermarketów i sklepów modelarskich, jak choćby Messerschmitt Bf 109 G-6m statek piracki „Black Diamond”, kilka czołgów i dragster. Prostsze modele, takie jak statek, kosztują około 8 złotych, ale te bardziej skomplikowane konstrukcje to już nawet koszt 32 złotych.
Grafika i dźwięk
Muzycznie nie mamy czego tu szukać, bo w tle słychać raczej nudną muzykę, stworzoną na zasadzie „żeby nie przeszkadzało”. Modele wydają jednak prawdziwe dźwięku, i tak odpalając Vipera usłyszymy głos silnika samochodu sportowego.
Z kolei graficznie Monzo prezentuje się bardzo dobrze. Nie chodzi tu o niesamowite efekty świetlne, ani o wielce skomplikowane poziomy. To, co robi tutaj wrażenie to złożoność modeli. Są wykonane z dbałością o najmniejsze nawet szczegóły, a możliwość pomalowania każdego elementu pozwala sądzić, że twórcy faktycznie przyłożyli się do dokładnego odwzorowania modeli.
Podsumowanie, ocena i opinia
Monzo to fajna gra, dzięki której złożycie ulubione modele gdziekolwiek będziecie. Oczywiście trzeba lubić tego typu hobby, ale nawet jeśli nie mieliście wcześniej styczności z modelarstwem, możecie spróbować nie wydając ani złotówki. Darmowy model może nie składa się ze zbyt wielu części, ale po złożeniu możecie udekorować go, jak tylko chcecie.
Nie sądzę jednak, by Monzo było w stanie zastąpić modele, które składamy w świetle lampki na biurku. To mimo wszystko trochę inny rodzaj doświadczenia, a na korzyść nie przemawiają też ceny dodatkowych modeli. W końcu za nieco ponad 30 złotych możemy kupić już coś do sklejania, a chyba warto czasem oderwać się od wszechobecnych ekranów i poćwiczyć zdolności manualne.
Niemniej, jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda mobilne modelarstwo, Monzo pobierzecie za darmo z Google Play i AppStore.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.