Przepis na dobrego endless runnera? Niezła grafika, sympatyczne sterowanieprzyjazne sterowanie, ciekawe urozmaicenia, być może fajna fabuła i najlepiej brak mikropłatności. Dobrze stworzyć jeszcze kolorowy świat z sympatycznymi bohaterami, a najlepiej oprzeć grę o licencję popularnego filmu czy bajki. Czy w Adventure Time: Time Tangle się to sprawdziło?
Grę przetestowałem na tablecie Kruger&Matz KM1064G z 10,1-calowym ekranem IPS, Rockchipem RK3188 i 2 GB pamięci RAM. Pełny test urządzenia znajdziecie na tabletManiaKu.
Skrótem, czyli wideo recenzja Adventure Time: Time Tangle
Zaplątani w czasie
Adventure Time to bardzo popularna bajka produkcji Cartoon Network, którą chętnie oglądają zarówno dzieci, jak i dorośli. Szalone przygody szalonych przyjaciół – Jake’a i Finna zaskarbiły sobie rzeszę fanów, a przez to każdy produkt poboczny z nimi związany staje się hitem. Przykładem serie ubrań czy właśnie gry.
W Time Tangle, nasi bohaterowie zniszczyli przypadkiem totem czasu. Szybko okazało sie, że ma to opłakany wpływ na losy świata – w czasoprzestrzeni zapanował chaos. Po raz kolejny muszą więc uratować świat – wbiegając do nieznanych portali i próbując przywrócić porządek w czasie. A więc? Pora na przygodę!
Pies Jake i Finn człowiek
Jak już wspomniałem na początku, Time Tangle to gra typu endless runner. Na AppStorze czy w sklepie Google’a przeżywamy ich zalew, więc wątpię, by trzeba było jeszcze tłumaczyć na czym to polega, ale jeśli czytając appManiaKa nie natknąłeś się jeszcze na opis podobnej gry – służę. Biegniemy cały czas do przodu, poruszając się w lewo lub prawo, przeskakujemy nad przeszkodami, rozbijamy inne i wykonujemy w ten sposób określone zadania.
W Adventure Time działamy podobnie. Z przeciwka nadbiegają na nas przeciwnicy lub postaci neutralne – przeciwników omijamy lub walimy w nich pięściami, neutralni nie mają na nas większego wpływu – ale my na nich już tak. Profilaktycznie więc i im się dostaje, jeśli na nich wpadniemy.
Wrogowie podzieleni są na dwie grupy – Baddies, których spotkamy na trasie tego „maratonu” i Villains, czyli główni złoczyńcy. Każdy z przeciwników ma swoją własną charakterystykę i tak Imprezowe Misie występują zawsze w grupach, Bananowi Strażnicy nadbiegają z przeciwnej strony i tak dalej. Bossowie to już twardszy orzech do zgryzienia, który wymagać od nas będzie nieco więcej wysiłku. Wśród nich znalazł się Leśny Czarodziej, Bestia, Cytryndor, wiedźma Maja i inni.
Walka z bossami nie musi odbywać się w biegu. Z pierwszym z nich zmierzymy się na okrągłej planszy unikając jego ataków i wyprowadzając własne w odpowiednich momentach. Do walki przydaje się jednak dodatkowe wyposażenie, którego tu nie brakuje. Szybko zbierzemy Demoniczny Miecz, ale później będziemy mogli uzbroić się w łyżko-widelec, rybę-miecz, rękę kościotrupa itd.
Wszystko, co odblokujemy w grze trafia do Księgi. Znajdziemy tam opisy głównych bohaterów i ich przyjaciół, wrogów, złoczyńców, elementów otoczenia, przedmiotów, wyposażenia i broni. Tam przeczytamy krótki opis, kilka śmiesznych faktów i małą poradę.
W grze możemy korzystać z pomocy przyjaciół i tak też Jake zamieni się w zbroję Finna, Panna Jednorożek zaatakuje przeciwnika, jeśli utkniemy w grząskim miejscu. Pojawią się tu też wszystkie lubiane postaci i królewny – Królewna Grudkowego Kosmosu, Królewna Balonowa itd.
Przed każdym biegiem generowane są dla nas nowe zadania. Oznacza to, że nawet jeśli musimy powtórzyć poziom, to nie powtarzamy tego samego zadania – coś poszło nam gorzej, ale może sprawdzimy się w czymś innym. Wyjątkiem są tu bossowie, których siłą rzeczy musimy pokonać, by przejść dalej. Typy zadań to między innymi pościg, przesyłka, zbieranie przedmiotów czy choćby ratunek. Różne typy misji pozwalają nam skupiać się na różnych aspektach gry – biec jak najszybciej, skupiać się na kanapkach, czy unikać wrogów.
Sterowanie
Finnem możemy sterować na dwa sposoby. Pierwszy wykorzystuje akcelerometr, a całe połówki ekranu służą za przycisk skoku i uderzenia. Takie rozwiązanie zapewne spodoba się młodszym graczom, ale dla mnie wygodniejsze jest korzystanie z ekranowych przycisków znajdujących się na stałych pozycjach. W przypadku używania akcelerometru brakuje też możliwości regulacji jego czułości.
Grafika i dźwięk
Choć Adventure Time to kreskówka, to świat Time Tangle jest w pełni trójwymiarowy. Niemniej, wszystkie elementy szaty graficznej stylizowane są na te z bajki. Prostsze modele pozwalają też uruchomić grę na nieco słabszych urządzeniach, co docenią osoby, które nie są zwolennikami dorocznej wymiany sprzętu.
W ścieżce dźwiękowej znajdziemy z kolei to, za co uwielbiamy Finna i Jake’a – ich głosy. Jest pełny dubbing w języku angielskim, ale też liczne efekty dźwiękowe i muzyka – wszystko żywcem wyjęte ze świata ulubionej bajki.
Podsumowanie, ocena i opinia
Adventure Time: Time Tangle to „kolejny endless runner”, ale przez osadzenie w świecie Pory Na Przygodę nabiera nieco innego charakteru. Możemy cieszyć się abstrakcyjnym humorem głównych bohaterów, surrealistycznymi światami i zadaniami, jakich nie widzieliście w innych grach tego typu.
Nie ma tu też mikropłatności czy reklam i właściwie ciężko znaleźć coś, do czego można sie przyczepić. Jeśli miałbym szukać minusów, to chyba przeszkadza mi tylko nieco zbyt sterylny świat gry, widać, że modeli nie jest tu za wiele, a grafika, choć stylowa, to jest odrobinę za prosta. Myślę, że fanom Adventure Time ta pozycja powinna sie jednak spodobać.
Jeśli jesteście jednymi z nich – grę znajdziecie na AppStore i Google Play za około 10 złotych.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.