Pamiętacie Life of Wolf, symulator wilka? Tym razem mam coś lepszego. Symulator góry. Grę, z którą „spełnicie swoje marzenia o byciu górą”. O co tutaj chodzi? Przekonajmy się.
Grę testowałem na tablecie MODECOM FreeTAB 9000 IPS IC, wyposażonym w procesor Intel Atom z technologią Hyper-Threading, 8.9-calowy ekran IPS o rozdzielczości 1900 x 1200 pikseli i 2 GB RAM. Test tabletu przeczytacie na tabletManiaKu.
Skrótem, czyli wideorecenzja MOUNTAIN
Spełnij swoje marzenia
„Spełnij swoje marzenia o byciu górą” to hasło, jakim promowana jest gra MOUNTAIN. Chyba nigdy nie marzyłem o byciu górą, więc nie do końca rozumiem to stwierdzenie, ale bądźmy otwarci – zobaczmy, czego możemy nauczyć się od Góry.
MOUNTAIN to jedna z tych gier, które są bardziej doświadczeniem, aniżeli faktycznie czymś, gdzie wykonujemy poszczególne akcje, przechodząc przez kolejne poziomy. Już sam początek jest intrygujący – przed nami białe pole i tytuł „Father”. Rysujemy postać ojca i przechodzimy dalej. Czynność powtarzamy z Przyjaźnią, Przebaczeniem i innymi, zależnie od tego, co nam się trafi.
Pokazaliśmy naszą interpretację danych słów, teraz ruch twórców gry. Oto pojawia się hasło Cierpliwość, a zaraz po niej przed naszymi oczami ukaże się tytułowa Góra. Lepiej przyzwyczajcie się do tego widoku, bo niczego innego w tej grze nie zobaczycie. A może jednak?
Cierpliwość to spokojna obserwacja zmian, to też właśnie czynimy w MOUNTAIN. Obserwujemy górę, na której to przychodzi noc, to znowu dzień, zmieniają się pory roku, zielenią się drzewa, pada deszcz, choinki pokrywają się śniegiem – nie możemy jednak z tym nic zrobić, jedynie patrzeć, jak zmienia się oblicze góry.
Od czasu do czasu na górę spadnie jednak jakiś przedmiot. Kompletnie losowy należałoby dodać – raz to będzie wielka cytryna, innym razem kometa, to znowu frisbee albo gramofon. Przytrzymując palcem ów obiekt możemy go przesunąć i rzucić w inne miejsce na górze – ot, by się lepiej zorganizować. Swoją drogą gramofon bardzo przypadł mi do gustu, bo dotknięty dwa razy zaczyna odtwarzać stary jazz, a to wzmaga surrealistyczny klimat, przypominając skądinąd Bioshocka.
Robienie czegokolwiek w grze w końcu Wam się znudzi, ale Góra ma w zanadrzu jeszcze jedną sztuczkę. W określonych momentach dzieli się z nami złotą myślą. Sformułowania w stylu „Czy są gdzieś podobni do mnie?” od razu budzą w nas wspomnienia z gier w stylu Portal, rośnie nam apetyt na zaskakującą fabułę i ciekawe wydarzenia. Zaraz potem nasz bohater zachwyca się jednak swoim otoczeniem, za pomocą nieco śmiesznie brzmiących zdań, typu: „Jestem głęboko połączony z tym zimowym dniem”, „Uczę się tego sennego dnia”, „Czuję się dopełniony tą nocą” i tak dalej.
Grafika i dźwięk
Graficznie MOUNTAIN wygląda całkiem nieźle. Oddalając widok zauważymy zawieszoną w przestrzeni górę z kawałkami skały wiszącymi w powietrzu czy własną atmosferą. Przybliżając znajdziemy z kolei szczegóły takie, jak poszczególne drzewa, kamienie i spadające przedmioty. Kształt masywu generowany jest proceduralnie, dlatego też, każdy z graczy posiada własną, być może niepowtarzalną, górę. Jak już wspomniałem wcześniej, zauważymy tu też zmienne warunki pogodowe, czy pory roku.
Ciężko określić udźwiękowienie gry, bo jest ono raczej nietypowe. Muzykę w moim wypadku stanowiły jazzowe utwory z gramofonu, ale od czasu do czasu w tle wybrzmiewała inna muzyka. Jeśli chcemy, to w dolnej części ekranu znajduje się ukryte pianino – możemy też z braku innych zajęć na nim pograć.
Podsumowanie, ocena i opinia
MOUNTAIN to bardzo dziwna gra. Miała być doświadczeniem, w nietypowy sposób pokazać, jak wygląda cierpliwość, jak widzi nasz świat Bóg, może też jak wygląda bezsilność wobec sił natury – możemy jedynie obserwować jej poczynania, bo nad nią nie zapanujemy. Nie zmienimy też tego, że życie na górze rodzi się i umiera. Z drugiej strony, przesłanie może być metaforyczne, bo kiedy napatrzymy się na przemijające pory roku, zamieci śnieżne czy burze, możemy dojść do wniosku, że jest tak też w naszym życiu. Po cięższym okresie przychodzi lepszy, po lepszym przychodzi cięższy – i tak w kółko.
Do mnie jednak to wszystko nie do końca przemawia. W grze, w której faktycznie nie mamy nic do roboty nie da się spędzać zbyt dużo czasu w pełnym skupieniu, więc z czasem zostawiałem górę samą sobie, a zajmowałem się czymś innym. Jednak kiedy tylko dochodził do mnie sygnał zwiastujący kolejną złotą myśl, rozbawiony sprawdzałem, co tym razem ma do powiedzenia Guru Góra. Ciężko poważnie traktować grę o masywie, na który spadają kompletnie losowe rzeczy, a który tak bardzo afirmuje swoją egzystencję, że co i rusz cieszy się nocą, dniem lub burzą. Ale być może to właśnie tego też próbuje nas nauczyć – radości z każdego dnia.
Jeśli chcecie dać szansę MOUNTAIN i spróbować zinterpretować ją samemu – pobierzecie ją z Google Play i AppStore za około 3 złote.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
tylko czy to na pewno gra? może po prostu aplikacja do złotych myśli?
Musi być dobra ta gra!