Co do tego, że World of Tanks jest światowym hitem, chyba nikt nie ma wątpliwości. Ta darmowa gra MMO zdążyła już zebrać ponad 90 milionów fanów, a z PC przeniosła się również na Xboxa 360. Naturalną dla twórców drogą ekspansji stała się więc platforma mobilna. Z przyjemnością skorzystaliśmy z zaproszenia na oficjalną premierę World of Tanks Blitz, z której to przedstawiamy Wam relację.
Czołgi w Amsterdamie?
Może nie na ulicach, ale fakt – by zobaczyć najnowsze dzieło Wargaming musieliśmy wybrać się aż do Amsterdamu. Znaleźliśmy się w kraju, który kojarzy się głównie z owocami daleko posuniętego liberalizmu. Miasto jest bardzo ładne, dobrze zorganizowane, czyste i zdecydowanie ma swój urok – tyle, że jego częścią są bardzo podobne ulice, w gąszczu których łatwo się pogubić. Amsterdam posłużył więc za tło dla wieczornych wydarzeń. I miasto, i premierę można opisać podobnie – konkretnie i na temat, ale w luźnej atmosferze.
Po godzinie 20., w klubie AIR rozpoczęła się część oficjalna spotkania. Rozpoczęliśmy od luźnego wystąpienia zespołu Wargaming – dyrektora komunikacji na Europę Centralną, Toma Putzkiego, i Marceli Koster – menadżerki PR w krajach Beneluxu. Po sympatycznym wstępie i prezentacji oficjalnego trailera, przeszliśmy do konkretów – wystąpień dotyczących World of Tanks Blitz.
Oto on, World of Tanks Blitz
Drugą prezentację poprowadził David Dauvilliers, Publishing Producer w Wargaming. Już na samym początku dość wyraźnie zaznaczył, że Blitz nie jest portem z PC. To całkowicie samodzielna produkcja na system iOS, stworzona przez studio DAVA z Mińska (tego na Białorusi), a pracował nad nim zespół 80 osób.
Celem twórców była przede wszystkim konsolowa jakość na sprzęcie mobilnym. Wśród rzeczy, na których skupili się twórcy znalazły się modele złożone z dużej liczby wielokątów, szczegółowe mapy, ale też realistyczna fizyka i dobrze odwzorowane oświetlenie. Najważniejszy jest jednak multiplayer, a ten posiada wsparcie od serwerów BigWorld, ale Wargaming kładł tutaj również nacisk na zapewnienie jak najlepszego zabezpieczenia kont graczy – w końcu utrata mocno rozwiniętego konta w MMO potrafi zaboleć.
Następnie przywołano w liczbach soft launch gry, który miał miejsce między 5 maja a 25 czerwca. Gra nie była wtedy jednak dostępna w Polsce, albowiem wcześniejsza premiera objęła jedynie Danię, Finlandię, Islandię, Norwegię i Szwecję. W tych tylko krajach zanotowano ponad 200 tysięcy pobrań, a te poprowadziły do stoczenia 7,7 milionów walk, 5,2 milionów zniszczonych czołgów, 26 milionów zebranych punktów doświadczenia i zarobione 52 miliony kredytów. W tych liczbach kryje się też inna ciekawa wartość, ale nie jest wcale liczona w milionach. Średni czas spędzony przez graczy w grze wynosi ponad 70 minut – nieźle, jak na platformę mobilną, ale ciekaw jestem, jak się to zmieni po oficjalnej premierze.
Po wystąpieniu Davida przyszedł czas na pokaz gry na dużym ekranie. Dwóch członków Wargaming stoczyło sieciowy pojedynek, przy okazji pokazując kilka aspektów wersji na iOS, ale o tym za chwilę. Po prezentacjach rozpoczęły się hands-ony połączone z konkursami. Pierwszą konkurencją był Blitz High Score Hunt. Każdy, kto spróbował gry, starał się osiągnąć jak najwyższy wynik, a ten trafiał na listę. Ostatecznie, osoba z największą liczbą punktów zdobytą w jednej walce mogła cieszyć się jako zwycięzca otrzymując przy tym pakiet nagród od Wargaming.
Na koniec części oficjalnej rozegrano jeszcze szereg pojedynków 1 na 1 na scenie przy akompaniamencie ostrych, rockowych riffów serwowanych przez DJa „Mr. Weird Beard” – brodę miał faktycznie pokaźną.
Wrażenia z gry
Dostaję iPada, słuchawki i gnam na kanapę. Trzeba przecież spojrzeć, jak to wszystko wygląda w praktyce. Okazuje się, że dopiero po trzech wymianach owego iPada wszystko zadziałało jak należy, ale temu winna była najpewniej obciążona sieć Wi-Fi, tudzież serwery same w sobie w związku z pierwszym dniem ogólnoświatowej premiery.
Co oferuje WoT Blitz? Przede wszystkim pojedynki 7 vs 7, zarówno przez Wi-Fi, jak i sieć komórkową. Na prezentacji usłyszeliśmy, że taka wartość oznaczała kompletne maksimum, przy którym nie zauważamy spadku płynności czy lagów. Nawet przy tych problemach z siecią, rozgrywane przeze mnie pojedynki wyświetlały się w prawdziwym 60 fps, z krótkimi spadkami do 40 fps – i to przy starciach 7 na 7. Ping utrzymywał się na poziomie kilkunastu-kilkudziesięciu milisekund, ale zdarzało się osiągnąć i 200-300.
Względem wersji pecetowej, czeka na nas trochę mniej pojazdów. Obejmiemy sterowanie nad czołgami największych sił II Wojny Światowej – Rosji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych, wszystkie modele oczywiście są autentyczne i posiadają odpowiednią specyfikację – a jest ich ponad 90. Podzielono je z kolei na cztery klasy: Light, Medium, Heavy i Tank Destroyer – brakuje więc jeszcze dział samobieżnych.
Walki toczymy na 8 sporych mapach, które odpowiednio zmieniają się pod wpływem samych czołgów – przejazd po drzewie przewraca je, przejazd przez mur – rozbija go, choć nie towarzyszy temu żadna animacja i po prostu zmienia się z jednego stanu w drugi. Wciąż jednak gra zapewnia realnie odwzorowaną fizykę, a co za tym idzie – odpowiednią balistykę pocisku czy penetrację pancerza.
World of Tanks Blitz to gra mobilna i specjalnie dla niej zaprojektowano też całe sterowanie. Domyślne ustawienie przycisków jest raczej wygodne, ale mamy też możliwość jego personalizacji. Oprócz standardowego zestawu klawiszy, znalazły się też usprawnienia typowe dla trybu multiplayer. Mamy np. bardzo szybki dostęp do gotowych komend, które wpisywalibyśmy długo – a przecież komunikacja między graczami to klucz do sukcesu.
Co dalej?
Przy okazji premiery, dowiedzieliśmy się także, co czeka graczy w najbliższym czasie. Skrótem – podejście ma być takie samo, jak do wersji PC. Możemy więc liczyć na ciągłe aktualizacje i dodatkowe usługi. Możemy spodziewać się zawodów, usprawnień, ale przede wszystkim nowych map, czołgów i nacji, które do końca tego roku mają trafić do gry – zarówno modele darmowe, jak i płatne.
Wargaming pragnie zrobić z Blitz platformę, na której konkurowali by zawodnicy eSportu, a także stworzyć jeszcze głębszą integrację z serwisami społecznościowymi.
Wszystko co dobre…
Oficjalną premierę World of Tanks Blitz można uznać za udaną. Najważniejsze jednak, że produkt broni się sam – to naprawdę kawał dobrej gry sieciowej, szczególnie w standardach mobilnych. Oczywiście, nie mogę powiedzieć nic więcej, póki nie spędzę z WoT nieco więcej czasu i z mojego doświadczenia wynika, że jedynym problemem mogą być obecnie lagi spowodowane obciążonymi serwerami – choć jest to zapewne okres przejściowy.
Cóż jeszcze mogę dodać – po prostu sprawdźcie sami. W końcu gra jest darmowa, a pobrać ją można na urządzenia z iOS, od iPada 4 i iPhone’a 4S w górę. Wersja na Androida już wkrótce.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
WoT Blitz jest dostepny juz na androida, ale jest niedostepny w kraju. Tak mi pisze na sklepie play.
można było grać w amerykańską betę od kilku miesięcy, niestety nie mam iPada. w WoTa gram już od 2.5 roku i fajnie byłoby czasami pograć bez PC, ale są podobne gry, np. armored Aces, Tanktastic, mają małe mapy i to przeszkadza, minusem jest to ze nie da się zagrać taktycznie na tak małej mapie. Przeczytałem ze będzie tam 90 czołgów które istniały. To niekoniecznie jest prawda, istniało jakieś 20%
Szkoda że nie na androida 🙁
jak zwykle WP albo wcale albo długo po wszystkich 🙁