W grudniu pisaliśmy o aplikacji Brightest Flashlight Free, która, poza tym, że oświetlała użytkownikom Androida życie, to dodatkowo wysyłała ich dane agencjom reklamowym. Sprawę zwęszyła amerykańska organizacja FTC, która po miesiącach analiz w końcu wydała oświadczenie dotyczące złodziejskiej latarki.
Jak donosi GigaOM, FTC zmusiła dewelopera latarki – Erika Geidla – do zaprzestania kolekcjonowania danych użytkowników (a przynajmniej dopóki jasno nie wyjaśni w jakim celu uskutecznia tę praktykę). Dodatkowo Geidl został zobligowany do usunięcia wszystkich danych lokalizacji w ciągu 10 dni od wydania oświadczenia. Na koniec FTC poinformowała dewelopera, że przez 10 najbliższych lat, jeżeli Geidl postanowi rozpocząć jakikolwiek nowy biznes, najpierw będzie musiał porozumieć się w tej kwestii z amerykańską organizacją.
Problem z Brightest Flashlight Free polegał na tym, że aplikacja, będąc zainstalowaną na ponad 50 mln urządzeń z Androidem, kolekcjonowała unikatowe dane użytkowników (np. dane lokalizacji), po czym deweloper odsprzedawał je firmom reklamowym. Aplikacja wciąż dostępna jest w Google Play i każdy może ją swobodnie zainstalować.
Przypadek Brightest Flashlight Free pokazuje, że Google jak najprędzej powinien wprowadzić w Androidzie możliwość łatwego korzystania z dostępnej diody LED jako z latarki, podobnie jak działa to na iOS 7 czy chociażby w nakładce na Androida CyanogenMod.
źródło: GigaOM
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.