Tower of Saviours to gra strategiczno – logiczna, początkowo przeznaczona wyłącznie na chiński rynek. Jednak jej sukces w kraju środka (2 miliony graczy) sprawił że tytuł ten pojawił się również na zachodniej stronie app marketu, gdzie również zdobywa popularność.
Skrótem, czyli wideorecenzja Tower of Saviours
Idea gry jest prosta…
Zaczynamy posiadając małą talię kart z potworami, z których układamy pięcioosobowy skład. Każda z kart ma atrybut (jeden z żywiołów) w którym wykonuje ataki. Na planszy wybieramy bitwę, czy też poziom który chcemy przejść, i od tej chwili atakujemy w stylu Bejeweled: należy połączyć trzy lub więcej kryształów w danym kolorze, aby wykonać atak za pomocą karty, która kolor ten posiada. Tą metodą uśmiercamy kolejne fale potworów na każdym poziomie aż do finalnego bossa. Po wygranej walce otrzymujemy ciężko zdobyte złoto i nowe karty, które losowo pojawiają sie po pokonaniu odpowiednich przeciwników. Kart używamy do stworzenia potężniejszej drużyny, lub poświęcamy aby poprawić statystyki innym kartom.
Rozgrywka przebiega w ten sam sposób za każdym razem, jednak jeśli obawiacie się ile wytrzymałości trzeba aby długo łączyć kolorowe klocki odpowiem: długo trzeba, aby znudzić się w tej grze. Autorzy zadbali aby poziom trudności nie powodował ziewania, ale też nie odstraszał od wyzwań. Dodatkowo na tej niewielkiej planszy jest zawsze coś do zrobienia – w pewnym sensie gracz sam stawia sobie wyzwania i realizuje własne cele. Kiedy kończy się złoto, trzeba uzupełnić zapasy. Czasem brakuje nam karty do kolekcji, którą również trzeba zdobyć. Możemy też kolekcjonować żetony otwierające nowe plansze znaków zodiaku, lub wziąć udział w wielu czasowych wydarzeniach, którymi zasypują autorzy gry. Wpadając w tę pułapkę trudno uwolnić się od łączenia kryształków.
Istnieje też sklep gry, gdzie zakupione diamenty możemy zamieniać na miejsce w naszej talii, liście znajomych lub – kolejne karty. Gra jest możliwa bez zakupu diamentów, i polecam ten sposób, ponieważ każdy zakup to jajko z niespodzianką – nie kupujemy konkretnych kart, jedynie możliwość ciągnięcia ze stosu. Efekty mogą być zarówno budujące jak i pełne rozczarowań.
Oprawa graficzna ma swój styl, który nie wszystkim może odpowiadać – polecam jednak sprawdzić, mi osobiście ilustracje kart, trójwymiarowe plansze i interface bardzo przypadł do gustu. Nie jest aż tak „mangowy” by zniechęcić, posiada wiele detali i przyjemnej kreski. Mecząca potrafi być za to muzyka, która powtarza się w kółko i w kółko – autorzy mogliby zadbać o większa różnorodność utworów.
Gra posiada aspekt społecznościowy – możemy dołączać do gildii, dodawać znajomych do listy przyjaciół i walczyć używając jednej z ich kart. Czasem jest to karta o kluczowym wpływie na całą naszą strategie, stad posiadanie wirtualnych przyjaciół jest bardzo istotne. Dodatkowo profil gry na facebooku (przy okazji – jeśli zalogujemy sie w grze będzie pamiętał nasze dane), strona gry oraz wiele forów internetowych zawiera masę porad o taktyce, najlepszych drużynach, najlepszych kombinacjach kart a nawet – technikach przesuwania kryształków.
Podsumowanie
Ogólnie to dopracowany, zbalansowany i wciągający tytuł, który oferuje długie godziny przyjemnych logicznych zagadek bez żadnej inwestycji z wyłączeniem czasu, który pożre. Autorzy dbają o aktualizacje – nowe karty, wydarzenia, konkursy i nagrody aby utrzymać graczy w ciągłym podekscytowaniu – jaka karta pokaże się na wierchu stosu. Jeśli nie odstrasza cię azjatycki styl rysunku – który nie jest zresztą bardzo nachalny – warto spróbować przygody z tym tytułem.
Grę pobierzecie za darmo z Google Play i AppStore.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.