Czy darmowa gra to dobra gra? Znalezienie odpowiedzi na to pytanie przeważnie jest bardzo proste – absolutnie nie. Okazuje się jednak, że trafiają się wyjątki. Perełki, które tworzone są z pasji, a nie chęci zysku. Poznajcie Hopeless: The Dark Cave.
Jak co tydzień prezentujemy Wam materiał z serii: „Gra na weekend”. Tym razem zdecydowaliśmy się wyróżnić produkcję, która ujrzała światło dzienne zaledwie kilka dni temu. Na łamach appManiaKa poruszaliśmy jej temat, ale dzisiaj chcemy przedstawić ją nieco bardziej szczegółowo, ponieważ Hopeless: The Dark Cave to gra idealna na weekend. Ten weekend.
Omawiany produkt jest jedną z pierwszych gier dostępnych na urządzenia mobilne, która charakteryzuje się bardzo monotonną rozgrywką dla pojedynczego gracza, a mimo to gra się w nią fantastycznie. Tuż po pierwszym uruchomieniu rzuceni zostaniemy w wir walki – tu nie ma czasu na samouczki czy innego rodzaju pomoce. Jesteśmy my i krwiożercze stwory, którym zależy tylko i wyłącznie na jednym. Na nas. Ale chwila, kim my właściwie jesteśmy? Człowiekiem? Przyjacielskim stworem? Tak naprawdę ciężko odpowiedzieć na to pytanie, bo sami do końca nie jesteśmy przekonani, chociaż nikt nie powinien mieć większych zastrzeżeń do słów: „uroczy wytwór wyobraźni”.
Protegowany jest koloru żółtego, mocno kontrastującego z ciemną scenerią dominującą w rzeczonym tytule. Zabieg ten został przeprowadzony celowo, ponieważ bohater znajduje się zawsze na środku ekranu smartfona tudzież tabletu internetowego. Wokół jest ciemność. Czerń potrafi przytłoczyć; gracz jest zdezorientowany, czuje niepewność. Strach. Ale to nie wszystko. Najgorsze są okrutne bestie pojawiające się nagle, szybko. Prą na nas i jednym machnięciem porywają mieniącego się protagonistę w nicość. To koniec. Zaczynamy od początku. Hopeless: The Dark Cave w założeniach twórców miał być strzelaniną, ale nią nie jest. Zakwalifikowałbym go natomiast do grona gier zręcznościowych, bowiem sukces równoznaczny jest z niesamowitym refleksem grającego. Dlaczego? Już tłumaczę.
Adwersarzy eliminujemy poprzez dotknięcie ekranu dotykowego w miejscu, w którym aktualnie się znajdują. Kiedy namierzymy cel bohater odda strzał z broni palnej. Opanowanie systemu sterowania nie jest sztuką, ale przetrwanie kilku minut – jak najbardziej. Z każdą minutą oponenci pojawiają się szybciej, jest ich więcej i wyeliminowanie każdego staje się sporym wyzwaniem. Podczas zabawy zdarzy się, że miast potworów dołączy do nas przyjaciel. Wychodzi z ciemności równie zaskakująco jak przeciwnicy, dlatego wstrzymanie się z oddaniem strzału nie jest najprostszą czynnością. W Hopeless: The Dark Cave musimy przetrwać jak najdłużej, uratować możliwie wielu towarzyszy a także zdobyć wysoki wynik punktowy. Ten uzyskujemy za kończenie żywota kolejnych bestii.
O oprawie graficznej i ścieżce dźwiękowej nie chcę pisać, bo tak naprawdę nie ma o czym. To śmieszne, być może zaskakujące, ale z grafiką w zasadzie się nie spotkamy. Owszem, modele postaci (w tym przypadku bestii, bohatera i towarzyszy) zostały wykonane z dbałością o najmniejsze szczegóły. Owszem, są ładne, estetyczne i cieszą oko. Ale brak tu jakiegokolwiek świata przedstawionego. Jest ciemność.
Homeless: The Dark Cave to dobra gra. Idealna zarówno na krótsze jak i dłuższe sesje w weekendowe wieczory. Znajdziecie ją w Google Play.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.