Kiedy Ubisoft wydał na światło dzienne produkcję zatytułowaną Rayman Jungle Run, świat nie do końca wiedział czego może się spodziewać. Okazało się, iż mieliśmy do czynienia ze świetnym, naprawdę genialnym runnerem, który zbierał najwyższe noty od recenzentów na całym świecie. Zaskakujący sukces pierwszego Rayman’a sprawił, że premiera kontynuacji była tylko kwestią czasu.
Dzisiaj, dosłownie kilka godzin temu w sklepie z mobilnymi grami i aplikacjami Google Play oraz App Store zadebiutował Rayman Fiesta Run. My mamy już za sobą kilkadziesiąt minut spędzonych z najnowszą produkcją studia Ubisoft, dlatego możemy odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: „Czy warto wydać 11,25 zł i kupić grę Rayman Fiesta Run?”
Fabuła
Fabuła? Skądże znowu. Panowie producenci nie przygotowali jakiejkolwiek ścieżki fabularnej. Nie jest to jednak problem, ponieważ runnery po prostu nie nadają się do przedstawiania poruszającej historii. Co za tym idzie nie zamierzam obniżać oceny za coś, co nie ma wpływu na wrażenia płynące z zabawy.
Rozgrywka
Rayman Fiesta Run nie różni się diametralnie od swojego poprzednika. Powiem więcej – nie różni się w ogóle. Ekipa z Montrealu postanowiła pójść za ciosem, oferując wszystkim właścicielom urządzeń mobilnych to, co stało za sukcesem pierwowzoru. Mam na myśli przyjemną oprawę graficzną, świetnie zaprojektowane lokacje, długą kampanię dla pojedynczego gracza oraz mistrzowskie udźwiękowienie. Jestem zaskoczony, ponieważ Rayman Fiesta Run jest produkcją zdecydowanie lepszą od części pierwszej. Mimo niezwykle wysoko zawieszonej poprzeczki twórcy dokonali niemożliwego – stworzyli produkt niezaprzeczalnie lepszy, ciekawszy i fajniejszy.
Zabawa dla pojedynczego gracza nie odbiega znacząco od tego, co już znamy i lubimy. Głównym bohaterem jest tytułowy Rayman, który samoistnie biegnie przed siebie. Naszym zadaniem jest odpowiednie „naciskanie” wirtualnych przycisków widocznych na ekranie urządzenia mobilnego, tak aby protegowany bezpiecznie dotarł do końca poziomu. Schemat z pozoru może wydawać się mało intrygujący, ale po kilku chwilach uświadamiamy sobie, że zabawa nie jest prosta – przeciwnie. Od gracza wymagane jest pełne skupienie i dobry refleks. Omawiany tytuł nie pobłaża, gdyż nawet najmniejsze zawahanie w podjęciu decyzji kończy się zawsze tak samo – trafieniem w przeszkodę i powrót na początek lokacji. Niestety dochodzi do sytuacji, kiedy jeden poziom powtarzamy po kilkanaście razy, ponieważ stopień trudności jest bardzo wygórowany.
Grając w nowe przygody Rayman’a nie sposób przeoczyć ważnej rzeczy, mianowicie konstrukcji lokacji. To co widzimy jest po prostu fenomenalne. Inaczej niż w recenzowanej przez nas produkcji zatytułowanej Rayman Jungle Run, tutaj protegowany nie zawsze porusza się w prawo. Zmieniamy kierunki, latamy w górę, szybujemy w dół. Myślicie, iż mamy do czynienia z produkcją 2D? Nie do końca. Dlaczego? Odpowiedź na to znajdziecie już na początku gry, więc nie będę psuł Wam tej przyjemności.
Kampania dla pojedynczego gracza składa się z siedemdziesięciu pięciu leveli, z których niemal każdy wnosi coś nowego do zabawy. Raz są to nowe rodzaje przeszkód tudzież przeciwników, innym razem nowe umiejętności Raymana. A trzeba przyznać, że tych jest sporo. Nasz bohater może skakać, szybować, pływać, uderzać przeciwników. Może również zmniejszyć się docierając w miejsca na pozór niedostępne. Wszystko to sprawia, że mamy do czynienia z grą po prostu świetną. A czas spędzony na zabawie nie będzie czasem straconym.
Grafika i dźwięk
Oprawa graficzna tak jak w poprzedniku jest fenomenalna i zapiera dech w piersiach. Już na pierwszy rzut oka widać niesamowity kunszt grafików Ubisoftu. Lokacje są świetnie zaprojektowane i rewelacyjnie wykonane. Grając w Rayman Fiesta Run nie czujemy, że poruszamy się po świecie dwuwymiarowym – wręcz przeciwnie. Na ekranie niemal zawsze przedstawiona jest jasna paleta barw – każdy element jest mocno nasycony, czasami aż jaskrawy. Niemniej jednak uważam to za ogromną zaletę, a nie uporczywą wadę.
A dźwięk? Dźwięk nadal jest mistrzostwem świata. Specjalnie na potrzeby omawianego tytułu skomponowano podkład muzyczny. Podejrzewam natomiast, że odgłosy głównego bohatera są identyczne jak w pierwowzorze. Generalnie jestem pod wrażeniem. Musicie uwierzyć mi na słowo, że podczas zabawy uśmiechałem się sam do siebie, ponieważ czułem ogromną frajdę.
Podsumowanie, ocena i opinia
Rayman Fiesta Run to produkt niemalże idealny. Produkcja godna polecenia każdemu niezależnie od wieku. Rzeczony tytuł zachwyci nas ścieżką dźwiękową i oprawą graficzna, a także zadowoli długim i wymagającym trybem dla pojedynczego gracza. Odpowiadając na pytanie zawarte we wstępie tego materiału: tak, warto wydać niemałą przecież sumę (11,25 zł) i kupić tę grę. Lepszego runnera nie ma.
Rayman Fiesta Run do kupienia jest w sklepie Google Play oraz App Store.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- GRAFIKA9,6
- DŹWIĘK9,6
- STEROWANIE10
- GRYWALNOŚĆ9,6
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Gra bardzo fajna, ale zgodnie z komentarzami na Google Play pojawiają się problemy ze spadkiem wydajności.. Gra chwilowo zaczyna mulić, żeby po chwili wrócić do normalnego stanu, trochę utrudnia to normalne granie
na iOS nie ma żadnego problemu z zamulaniem, więc to raczej wina sprzętu, a nie gry
Bardzo przyjemnie to wygląda. Do Raymana mam spory sentyment, w miarę możliwości sięgam po każdą grę, w której występuje 😀