Seria The Walking Dead wykreowana przez Roberta Kirkmana została pokochana bardzo wielu ludzi na całym świecie. Korzystając z popularności Żywych Trupów, światło dzienne ujrzało już kilka gier osadzonych w tym post apokaliptycznym klimacie z serialem telewizyjnym na czele. Czy niskobudżetowa produkcja zatytułowana The Walking Dead: Assault ma szansę na zdobycie serc konsumentów? Pierwsze recenzje graczy wyraźnie mówią, że ma.
The Walking Dead: Assault to w gruncie rzeczy wierna adaptacja historii zawartej w komiksie. Zabawę rozpoczniemy w szpitalu, zaraz po wybudzeniu się ze śpiączki Ricka – głównego bohatera; szeryfa, ranionego bronią krótką przez uciekającego zbira jeszcze przed wybuchem epidemii zombie. Gra podzielona została na akty, przy czym w chwili obecnej dostępny jest zaledwie jeden. Nasz zdezorientowany zastępca szeryfa przemierzy zatem zniszczone korytarze szpitala, przeżyje istne piekło w pamiętnej Atlancie, aby odnaleźć swoją najbliższą rodzinę w obozie na obrzeżach miasta. Pierwszy epizod kończy się w momencie walki na śmierć i życie z napierającymi zombie na koczowisko tych, którzy przeżyli. Kiedy pojawią się następne części gry? Tego nie wiemy.
Omawiany tytuł jest grą akcji widzianą z lotu ptaka. Mechanika walki przypomina tą znaną z GTA: Chinatown Wars, również wydanego na platformy mobilne. Otóż używając broni palnej nasz protegowany wybiera cel, na który patrzy. W momencie wyeliminowania oponenta, uwaga postaci przerzuca się na najbliższego wroga. Musimy jednak uważać – po każdym wystrzale wokół nas pojawia się okrąg symbolizujący zasięg dźwięku wystrzału; jeżeli jakikolwiek zombie znajdzie się w tym polu, od razu rozpocznie poszukiwanie naszej osoby. Oczywiście twórcy przygotowali dla nas dodatkowe uzbrojenie, które skutecznie przyciągnie uwagę wroga – mowa tu o granatach hukowych, flarach, a nawet elementach otoczenia, jak chociażby alarm samochodowy. To właśnie tu uwidocznia się największa zaleta gry. Dowolność. Owszem, możemy wpaść z karabinem maszynowym w grupę zombie, licząc na to, że uporamy się z przeciwnikami nim zabraknie amunicji. Ale po co, skoro dużo bardziej efektywnie jest odwrócić uwagę umarlaków i prześlizgnąć się niezauważenie?
Bardzo cieszy mnie również to, że twórcy nie ograniczyli się wyłącznie do jednego, głównego i niezniszczalnego bohatera. Do dyspozycji naszej oddano szereg postaci występujących w komiksowej i filmowej serii. Każda z nich może stać się tą jedyną, wybraną przez nas. Kończąc te moje ochy i achy muszę napisać o interesującej stylistyce produktu, która jest fantastyczna. Oprawa wizualna zdecydowanie odbiega od utartego schematu, oferując nam dozę barwy czarno-białej – generalnie wszystko tu wygląda jakby powstało na kartce papieru przy użyciu węgla i ołówka. Ale jest pięknie. The Walking Dead: Assault dostępny jest w sklepie App Store za 0,89 euro.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
film swietny ale co z tego jak za jego ogladanie musze teraz zaplacic 900 euro bo mieszkam w niemczech.