Jest wiele gatunków gier, których fenomenu nigdy nie zrozumiem. A zwłaszcza tego, w którym po prostu biegnie się przed siebie.
Jeszcze niedawno na cenzurowanym, dzięki popularności takich gier jak chociażby Candy Crush Saga, czyli przez wielu znienawidzonej, a przez wielu uwielbianej produkcji autorstwa studia King.com, były produkcje wywodzące się z gatunku match-3, polegające w głównej mierze na niekończącym się łączeniu poszczególnych elementów w trójki, co dla wielu na dłuższą metę okazywało się być po prostu strasznie nużące. Tę atmosferę podtrzymało Angry Birds Fight!, które w sposób niezbyt lotny starało się połączyć ten model rozgrywki z grą bitewną czy też karcianką, co ostatecznie w praniu nie sprawdziło się najlepiej. To jednak propozycja skierowana w głównej mierze do graczy casualowych, którzy na komórce grają od święta i potrzebują czegoś w klasycznym stylu.
Ja jednak nigdy nie zrozumiem, dlaczego aż tak ogromną popularnością cieszy się z kolei innych gatunek gier, a mowa tutaj o endless runnerach, których zarówno w Google Play, jak i App Store znajdziemy przecież na pęczki. Zawsze zastanawiałem się, jaką głębię może nieść produkcja, w której naszym zadaniem jest biegnięcie przed siebie przez jak najdłuższy dystans, pokonując szereg coraz trudniejszych przeszkód na swojej drodze. Otóż zapewne Was nie zaskoczę tą odpowiedzią – nie niesie ze sobą żadnej większej głębi. A mimo to nadal mamy do czynienia z olbrzymią popularnością tego typu produkcji, których ilość instalacji można liczyć w dziesiątkach milionów. Oczywiście najbardziej znanymi przykładami są takie tytuły jak Subway Surfers czy Temple Run, ale ostatnio tego typu atrakcje zaczęła nam serwować sama Lara Croft.
Fenomen gatunku endless runner cieszy chyba przede wszystkim twórców, bo to doskonała kopalnia pieniędzy w momencie, gdy nagle brakuje nam kilkudziesięciu metrów do pobicia rekordu, a dodatkowych szans na kontynuowanie rozgrywki już niestety nie mamy. A gracze rzecz jasna dają się wciągnąć w tę psychologiczną gierkę i wykładają kolejne złotówki na to, by dorzucić do swojego osiągnięcia kolejne metry.
Przyznaję, zdarzało mi się pogrywać w endless runnery, chociażby w całkiem niezły Lara Croft: Relic Run, niemniej za każdym razem, kiedy pogrywam w tego typu tytuły, to zastanawiam się, jaki sens ma granie w grę bez jakiegokolwiek celu? Tego typu produkcje przodują w karmieniu graczy dość abstrakcyjną zabawą, a mimo to system sprawdza się znakomicie. I jeszcze przez długi, długi czas będzie to – przynajmniej dla mnie – mocno niezrozumiały fenomen.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.