Trend remasterowania popularnych, klasycznych tytułów sprzed lat wcale nie słabnie – co więcej, pod „nóż” kolejnych studiów deweloperskich trafiają coraz to nowe i bardzo ciekawe produkcje. Z pewnością jednak niewielu spodziewało się, że na nasze smartfony i tablety zawitają… Kaczki! Uuu!
Wideorecenzja DuckTales Remastered
Remaster jak się patrzy!
O tym, jak czas szybko płynie, najlepiej przekonać się właśnie na podstawie DuckTales Remastered. Pomysł na grę (która ukazała się na konsoli Nintendo Entertainment System w roku 1989) wziął się z niesamowicie popularnego w tamtych czasach serialu animowanego opowiadającego o przygodach Sknerusa McKwacza i jego paczki, czyli Kaczych Opowieści, których emisja rozpoczęła się już w 1987 roku. Po 26 latach odświeżona edycja tego znakomicie przyjętego tytułu trafiła na komputery osobiste i konsole, a dopiero teraz dzieło studia WayForward zawitało na smartfony i tablety. Długa i wyboista droga, ale finalny efekt okazuje się być naprawdę godny uwagi.
Już oryginalne DuckTales było produkcją zawierającą niesamowite pokłady grywalności – niech nie zwiedzie Was fakt, iż kultowe komiksowe postaci Disney’a odgrywają tutaj główną rolę. To była naprawdę wymagająca i testująca nasze umiejętności platformówka, choć jednocześnie dająca nam masę frajdy z pokonywania kolejnych etapów czy przeciwników. I wiecie co? Choć minęło już tyle lat od premiery pierwowzoru, ta gra nadal daje niesamowicie dużą dawkę odprężającej i przyjemnej zabawy.
Mamy tutaj do czynienia z klasyczną platformówką, zrealizowaną w zgodzie z kanonami tego gatunku. Gracz obejmuje kontrolę nad Sknerusem McKwaczem – znanym praktycznie każdemu fanowi bajek Disney’a podstarzałym centusiem, którego głównym zajęciem jest pomnażanie i tak już bajecznie wielkiego majątku. Fabuła gry obraca się wokół tajemniczego skarbu ukrywanego przez Hrabiego Drakulę, który z racji swojej niemałej wartości nagle staje się oczkiem w głowie McKwacza – dodatkowo skąpiec dowiaduje się również o istnieniu kilku innych skarbów ulokowanych w różnorodnych miejscach nie tylko na Ziemi – odwiedzimy więc zarówno afrykańskie kopalnie złota czy Transylwanię, jak i powierzchnię Księżyca. Jedno jest pewne – na brak zróżnicowania lokacji, w których będziemy prowadzić swoje działania, na pewno nie możemy narzekać.
Rozkwakane kaczki = spore kłopoty
W naszych działaniach najczęściej towarzyszy nam trójka tyleż rozgadanych, co i niesfornych siostrzeńców, czyli doskonale znani wszystkim fanom przygód Kaczora Donalda i jego rodzinki Hyzio, Dyzio i Zyzio. Ich wrodzony pech sprawia, że oprócz znalezienia poszukiwanego przez nas skarbu dodatkowym zadaniem staje się uratowanie młodych kaczek z opresji, co znacznie urozmaica toczoną rozgrywkę. Zabawa polega przede wszystkim na pokonywaniu kolejnych etapów i likwidowaniu przeciwników czających się na drodze. Pewnym utrudnieniem jest fakt, iż w miejscach, które znajdują się poza ramami wyświetlanego obrazu automatycznie w tym miejscu pojawiają się nowi przeciwnicy, co nierzadko da się nam we znaki podczas powrotu z danej lokacji.
Walkę z przeciwnikami toczymy za pomocą specjalnej laski, z którą na co dzień podróżuje nasz bohater. Wykorzystujemy ją na dwa sposoby – pozwala nam ona wykonanie wysokiego podskoku, dzięki którym jesteśmy w stanie wskoczyć naszym przeciwnikom na głowę i jednocześnie ich wyeliminować. Możliwe jest także skorzystanie z laski w stylu kija golfowego, dzięki czemu jesteśmy w stanie uderzyć wroga lub też zaatakować leżącymi tu i ówdzie głazami czy skrzynkami. Nierzadko kluczowe staje się wykorzystanie wszystkich elementów znajdujących się na danej planszy, co znacznie ułatwia nam pokonywanie drogi i pozwala w miarę łatwo oczyścić sobie najbliższe otoczenie.
Co ważne, ten schemat rozgrywki sprawdza się w praniu naprawdę dobrze – kolejne lokacje pokonujemy z przyjemnością, choć niektóre sekcje stanowią naprawdę spore wyzwanie dla naszej zręczności i opanowania. Na całe szczęście w opanowaniu postaci Sknerusa McKwacza pomaga nam bardzo dobrze skonstruowane, intuicyjne sterowanie, dzięki czemu kontrola nad postacią nie nastręcza zbyt wielkich problemów.
W Kaczogrodzie bez zmian
Osobny akapit warto poświęcić klimatycznej, prześlicznej oprawie wizualnej, która świetnie wpisuje się w klimat znany z kart wielu komiksów czy też wspomnianego już filmu animowanego z przygodami tej wyjątkowej kaczej paczki. Zastosowana przez twórców technika 2,5D sprawdza się doskonale, łącząc ręcznie rysowane projekty postaci z estetycznymi, trójwymiarowymi planszami. Ciekawą historyjkę stanowiącą podłoże DuckTales Remastered świetnie uzupełniają scenki-przerywniki, w trakcie których jesteśmy świadkami bardzo często zabawnych dialogów pomiędzy głównymi bohaterami. Warto wspomnieć o świetnym dubbingu – w rolę poszczególnych postaci wcielili się aktorzy, którzy podkładali głos bohaterom w Kaczych Opowieściach, więc finalny efekt jest naprawdę świetny.
Pogrywając w DuckTales Remastered zarówno na komputerach osobistych, jak i na tablecie mogę śmiało zaryzykować stwierdzenie, że mamy do czynienia z tytułem, który znacznie lepiej sprawdza się właśnie na urządzeniach mobilnych. To naprawdę świetnie zrekonstruowana platformówka, z bardzo dobrze przystosowanym do wymagań ekranu dotykowego sterowaniem, zróżnicowaną rozgrywką i prześliczną komiksową grafiką. Wielu graczy może nieco odstraszyć cena tej produkcji (gra kosztuje bowiem nieco ponad 45 złotych), ale jest to tytuł, do którego z pewnością będziemy chcieli wrócić nieraz. Ot, chociażby po to, by w ramach przerywnika popływać w morzu dolarówek zgromadzonych przez McKwacza w swoim skarbcu.
Gra DuckTales Remastered dostępna jest na wiodących platformach: Apple AppStore (ok. 40 złotych) i Google Play (ok. 46 złotych).
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Jeden kociolek jest pelny, brzuszki najedzone. Drugi prawie pusty i nieco podgnity, bez mozliwosci rozwoju. Sh1t happens m8 😉
Przyganiał kocioł garnkowi.
Mozliwe, ale czy kupisz Baldurs Gate 2 na WP za 15zl tak jak ja? 😉
Ha, wersja na WP jest tańsza prawie o 20zł od wersji na Androida 🙂