Choć Space Invaders święciło triumfy blisko 40 lat temu, to ten prosty koncept rozgrywki nadal jest powielany przez wielu twórców współczesnych produkcji. Bardzo często trafiamy na niego zwłaszcza na urządzeniach mobilnych, czego przykładem jest Glorkian Warrior.
Wideorecenzja Glorkian Warrior
Shoot the Invaders!
Tytuł autorstwa studia PixelJam i rysownika Jamesa Kochalka to nic innego jak do bólu prosty shoot’em up. Zasady rozgrywki – jak zapewne się domyślacie, nie są tutaj zbytnio skomplikowane – gracz, wcielając się w ekstrawaganckiego kosmitę z dziwacznym poczuciem humoru, Glorka – staje naprzeciw inwazji kosmitów. Poruszając się w lewo i prawo po powierzchni planety staramy się jak najszybciej zlikwidować wszystkich pojawiających się u góry ekranu przeciwników.
Demolkę przeprowadzamy rzecz jasna za pomocą działka zamontowanego na plecach Glorka – broń jest w pełni modyfikowalna, a upgrade’u dokonujemy poprzez wykorzystanie specjalnych puszek zrzucanych przez zestrzelonych kosmitów. Możemy więc skorzystać ze specjalnego przyspieszenia strzałów wypluwanych przez działko czy też zyskać dodatkowy strumień, którym będą lecieć pociski, co zwiększy naszą siłę rażenia.
Kosmitów od liku!
Projekty kosmitów są totalnie zwariowane i jest ich naprawdę cała masa – zajmiemy się tutaj eksterminację dziwacznych niebieskich stworków, czerwonych diabełków czy różowych macek. Rzecz jasna nasi przeciwnicy wcale nie pozostają nam dłużni, prowadząc regularny ostrzał z góry – co jakiś czas na naszą głowę zacznie lecieć deszcz meteorytów, a serię fal przeciwników zwieńczy wymagający boss.
Roboty mamy więc tutaj co niemiara, a szans tylko trzy – poziom trudności rzecz jasna rośnie z każdą kolejną falą, więc wraz z postępami w rozgrywce będziemy musieli się mocno napocić, by uniknąć ustawicznego ostrzału wrogów, jednocześnie starając się posprzątać planszę pełną wrogów. To zadanie szalenie wciągające, choć jedynie na krótszą metę – przy dłuższych sesjach z grą z pewnością da znać o sobie powtarzalna i całkiem przewidywalna rozgrywka.
Absurd, absurd wszędzie!
To, co dodatkowo wyróżnia Glorkian Warrior spośród zalewu różnorodnych klonów Space Invaders, to z pewnością lekko absurdalne poczucie humoru – każdą rozgrywką poprzedzają zabawne scenki z Glorkiem w roli głównej, a cała rozgrywka jest mocno przerysowana i karykaturalna. Całość uzupełnia komiksowa, mocno odjechana oprawa wizualna autorstwa Jamesa Kochalka.
Jeśli lubiliście pogrywać w Space Invaders i jego nieco nowsze klony, to Glorkian Warrior z pewnością przypadnie Wam do gustu. To prosta i zajmująca zręcznościówka, bardzo ładnie wykonana w kwestii technicznej oraz serwująca nam dawkę solidnego humoru na poziomie. To tytuł idealny na krótkie sesje, totalnie odstresowujący i przypominający nam, że pewne koncepty się nie starzeją, a zwłaszcza te podane w niecodziennej oprawie.
Gra Glorkian Warrior dostępna jest na wiodących platformach: Apple AppStore (ok. 3,5 złotych) i Google Play (ok. 4 złotych).
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.